Benji Bananas

Jeśli w miarę regularnie czytacie pisane przeze mnie recenzje gier logicznych, wiecie zapewne dobrze, że bardzo lubię między innymi takie produkcje, w których fizyka zachowań obiektów odgrywa istotną rolę, a czasami nawet stanowi najważniejszy element rozgrywki.

Stąd moja wielka miłość do MotoHeroz oraz wszelakich klonów produkcji fińskiego studia RedLynx, takich jak choćby bardzo sympatyczny Hill Climb Racing. Czasami jednak podczas buszowania po odmętach App Store lub Google Play trafiam na produkcję, która „fizyką stoi”, ale jednocześnie proponuje odświeżającą odmianę po serii rozmaitych gier wyścigowych. Oto właśnie jedno z takich dzieł.

Reklama

Benji Bananas to produkcja studia Fingersoft, autorów wspomnianego wyżej Hill Climb Racing. Już ta informacja pozwala nam sądzić, iż 1. fizyka zachowań obiektów w grze została oddana naprawdę znakomicie, 2. Benji Bananas nie zachwyca pod względem jakości oprawy graficznej, 3. produkcja charakteryzuje się na tyle niskimi wymaganiami sprzętowymi, że właściciele wszystkich smartfonów, nawet tych z najniższej półki będą mogli cieszyć się zabawą bez przycięć i innych problemów technicznych. I proszę! Wszystkie trzy tezy okazują się być prawdziwe!

W grze wcielamy się w sympatyczną i bardzo energiczną małpkę, która pragnie sprawić ukochanej niespodziankę i zebrać jak najwięcej bananów, porastających gęstą dżunglę. Aby dostać się do owoców, musimy wykazać się zręcznością i opanować zasady efektywnego przeskakiwania z jednej huśtającej się liany na drugą.

Wystarczy więc przestać dotykać ekran dotykowy smartfona lub tabletu, by nasz bohater skoczył dalej - w zależności od wychylenia liany i tego na jakiej wysokości jesteśmy zawieszeni zależy, gdzie polecimy dalej. Plansze skonstruowane są raczej wielopoziomowo, przez co możliwości lotu jest sporo. Jednak samo skakanie byłoby nudne, w końcu nie samymi bananami naczelne żyją. W tamtejszym lesie również roi się od niebezpieczeństw, którym będziemy musieli stawić czoło. A raczej, mówiąc wprost, po prostu zręcznie je omijać. Tych wraz z upływem czasu zacznie przybywać, dlatego bez opanowania zasad przyciągania ziemskiego w cyfrowym świecie Benjiego zwyczajnie nie damy rady…

Oczywiście, jak to zwykle bywa w przypadku produkcji typu Free-to-Play, na każdym kroku atakują nas reklamy i oferty dokupienia rozmaitych power-upów, mnożników ilości zbieranych bananów i wszelakich gadżetów, które z całą pewnością ułatwiłyby nam pracę. Oczywiście istnieje opcja zakupu wersji Premium – pozbawionej reklam i oferującej dwa razy więcej bananów przy każdym zbiorze. Brzmi atrakcyjnie, jednak warto dodać, że taka przyjemność to wydatek rzędu 12 złotych! Bardzo dużo jak na grę, która niespecjalnie wyróżnia się z tłumu podobnych zręcznościówek…

Oprawa graficzna także nie powala na kolana, choć jak zwykle w przypadku gier Fingersoft jest OK i nie odstaje dramatycznie od solidnie wykonanych produkcji mobilnych średniej jakości. Sterowanie, sprowadzające się do naciskania i puszczania jednego miejsca na ekranie, również nie pozostawia wiele do życzenia, choć byłoby miło, gdybyśmy mogli wciskać dowolne miejsce na ekranie, a nie jedynie to, wskazane przez deweloperów. Ogólnie rzecz biorąc wraz z Benji Bananas otrzymujemy tak zwane wyższe stany średnie, czyli produkcję, w której trudno się jakoś poważnie do czegokolwiek przyczepić, a jednocześnie ma się wrażenie, że wszystkie aspekty rozgrywki mogłyby zostać wykonane odrobinę lepiej. Warto zobaczyć.

[inpl:gamerank rank="4.0"]

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama