Bad Piggies

Najpopularniejsza gra wszech czasów, która zanotowała ponad miliard pobrań na całym świecie. Jedna z najwyżej ocenianych produkcji mobilnych w historii. Współczesny fenomen – synonim gigantycznego rozwoju branży urządzeń mobilnych, dostępności smartfonów i tabletów. Proste dziełko, które uczyniło kilka osób bardzo bogatymi ludźmi.

Tak tak, mowa oczywiście o Angry Birds – grze fińskiego studia Rovio, które podbiło serca setek milionów graczy (dokładniej rzecz ujmując prawie 900 milionów…) produkcją, której niezliczone wcielenia były wcześniej powszechnie dostępne na dziesiątkach stron internetowych zupełnie za darmo…

Reklama

Jak widać, geniusze design i marketingu z Helsinek wysoko zawiesili sobie poprzeczkę. Nikt oczywiście nie wierzy, że jakakolwiek inna gra ma choćby minimalne szanse pobicia rekordów Angry Birds… A może jednak? Jakaż inna produkcja potrafiłaby rzucić wyzwanie „Wściekłym ptakom”, aniżeli… najnowsza pozycja Rovio?

Bad Piggies już teraz okazała się lepsza w kilku aspektach. Po pierwsze, jest najszybciej sprzedającą się grą mobilną w historii. Po drugie, jest też produkcja, której dotarcie na szczyt listy przebojów App Store zajęło najmniej czasu. Po trzecie wreszcie, moim zdaniem, jest od Angry Birds zdecydowanie lepsza! Tyle że to samo można powiedzieć o wielu innych grach, które pod względem komercyjnym nie sięgnęły AB do pięt…

Mikael Hed, CEO Rovio, zapewniał w wywiadach przed premierą Bad Piggies, że otrzymamy grę, która pod względem mechaniki rozgrywki nie ma konkurencji. Opiera się bowiem na unikalnych, jedynych w swoim rodzaju założeniach. To oczywiście nieprawda, ponieważ znacznie wcześniej powstała sympatyczna, niezależna gierka pt. Doc Clock: The Toasted Sandwich of Time, którą jako żywo „Niegrzeczne świnki” przypominają, przynajmniej pod względem rozwiązań gameplayowych… Mniejsza z tym, faktem jest, że rzeczywiście otrzymaliśmy produkcję wciągającą, przystępną i, użyjmy eufemizmu: znacznie bardziej od Angry Birds rozbudowaną… intelektualnie.

Ale po kolei. Twórcy przyznają, że Bad Piggies – gra osadzona w uniwersum Angry Birds, tyle że z zielonymi świniami w rolach protagonistów (a nie antagonistów, jak to drzewiej bywało) – powstała dlatego, że programistom zrobiło się zwyczajnie żal tradycyjnych przeciwników „wściekłych ptaków”, od których sympatyczne świnki zbierały regularnie łomot. Należy docenić fakt, iż Finowie nie zamienili po prostu ptactwa na nierogaciznę (choć mogli to zrobić, wykorzystując ogromną popularność serii). Zamiast strzelać z procy, twórcy zapragnęli obudzić w graczach wewnętrznych konstruktorów maszyn wszelakich i zaprząc do pracy szare komórki, nie rezygnując jednocześnie z charakterystycznego dla siebie poczucia humoru.

W Bad Piggies Naszym celem jest pokonywanie kolejnych plansz (autorzy przygotowali ich łącznie ponad 60) za pomocą własnoręcznie i dowolnie budowanych z około 30 elementów maszyn. Gra wciąga, mnie osobiście wciągnęła znacznie bardziej, aniżeli jej starsze i słynniejsze rodzeństwo, a zawdzięcza to właśnie mechanice rozgrywki, która pozytywnie podrażnia szare komórki, pobudza kreatywność i wyobraźnię przestrzenną, a na dodatek tętni fantastycznym poczuciem humoru i charakteryzuje się bardzo sympatyczną, budującą klimat oprawą audiowizualną.

Biorąc pod uwagę grupę użytkowników, do których Bad Piggies jest skierowana, pewne było, że gra odniesie momentalnie sukces i wzbudzi ogromne zainteresowanie fanów. To już znak rozpoznawczy Rovio, które pokazuje, że nie trzeba silić się na wyjątkową oryginalność czy z hukiem wyważać otwarte już drzwi. Finowie zamiast tego produkują urocze gierki, które podobają się każdemu. A przecież o to w tej branży chodzi…

I tylko szkoda, że w Google Play Bad Piggies jest darmowa, natomiast w App Store już nie. Jeśli zechcemy pobrać BP na iPhone’a lub iPada, musimy liczyć się z wydatkiem rzędu 79 eurocentów.

[inpl:gamerank rank="5.0"]

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy