Angry Birds Space

Wściekłe ptaki zostawiają Amerykanów i Rosjan daleko w tyle. To, co wyprawiali w kosmosie Armstrong czy Gagarin, to przy wyczynach tych szalonych żółtodziobów bułka z... kurczakiem.

Angry Birds to prawdziwy fenomen. Gra, której produkcja kosztowała kilkadziesiąt tysięcy dolarów, zdobyła dziesiątki milionów wielbicieli na całym świecie i zarobiła grube miliony. Do tej pory pobrało ją już prawie pół miliarda osób. Użytkowników najrozmaitszych urządzeń, od smartfonów i tabletów, poprzez konsole, a na pecetach skończywszy. Czy szał na punkcie wściekłych ptaków będzie trwał dalej? Czy Angry Birds Space to kolejna gra, która porwie nas na długie godziny?

Dotychczasowe kontynuacje czy dodatki do Angry Birds były niczym innym, jak kolejnymi zestawami poziomów do przejścia. Angry Birds Space to coś więcej. Tym razem Rovio dodało nie tylko nowe plansze, ale również zmieniło zasady gry. Przenosimy się w kosmos, a więc zaczynają nas obowiązywać kosmiczne prawa. Fizyki przede wszystkim. Kolejne etapy rozgrywają się na planetach, na których obowiązują różne zasady grawitacji. Wystrzelony przez nas ptak może więc zmienić swój tor lotu w zależności od tego, blisko jakiej planety leci. Dzięki temu gra jest bardziej wymagająca, ale i nasze możliwości kombinowania większe.

Reklama

Środowisko gry zostało zupełnie zmienione, ale barykady konstruowane przez naszych przeciwników - świnie - są z tych samych materiałów, co do tej pory. Jednak twórcy nieco bardziej pokombinowali, układając bazy wieprzków, więc przygotujcie się na spore wyzwanie (chyba że zadowala was zaliczanie etapów na jedną gwiazdkę). Zasady zabawy pozostały takie same. Każdy poziom = grupa pomysłowo zabarykadowanych świń + grupa ptaków różnego rodzaju, za pomocą których musimy załatwić świnie, strzelając nimi (ptakami) z procy. Proste? Banalne, ale ile w tym frajdy!

Grupa ptaków, która poleciała w kosmos, została odmieniona i poszerzona o jeden zupełnie nowy gatunek. Oczywiście nie mogło w niej zabraknąć najpopularniejszego osobnika - czerwonego. Jest też wielki zielony, rozdzielający się na trzy niebieski czy żółty, który teraz... jest fioletowy, a do tego nosi futurystyczne okulary. Zupełnie nowym typem jest ptak lodowy, który - jak się łatwo domyślić - zamraża cel.

Angry Birds Space nie wyglądają lepiej od poprzednich odsłon serii. Wyglądają po prostu inaczej. Gra w dalszym ciągu jest kolorowa, choć nie przesadnie. Ścieżka dźwiękowa podkreśla jej kreskówkowy charakter. Twórcy opracowali kilka nowych animacji dla ptaków i świń. I to w zasadzie tyle, jeśli chodzi o oprawę.

W sumie w Angry Birds Space czeka na nas 60 poziomów. Zaliczenie ich na trzy gwiazdki każdy zajmie nam kilka godzin. Niby niewiele, ale gra kosztuje raptem kilka złotych (różnie w zależności od platformy). Chcąc bawić się dalej, można dokupić dodatkowy zestaw poziomów. Póki co dostępny jest jeden, ale w przyszłości pewnie ukażą się kolejne. W każdym razie - wściekłe ptaki nadal pożerają czas iście koncertowo, kurczę blade!

Plusy:

+ ta gra wciąga!

+ odmieniona fizyka

+ poprawiony i poszerzony skład ptaków

+ pomysłowe, ładnie zaprojektowane plansze

Minusy:

- poziomów mogłoby być więcej

Przeczytaj także recenzję nowej przygodówki twórców The Next Big Thing

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Angry Birds
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama