A co gdyby Flappy Bird wydano na Game Boya?
Prawdopodobnie wyglądałby jak Endless Doves.
Tytuł, wraz z podtytułem, należy traktować oczywiście z przymrużeniem oka. Oczywiste jest, że gdyby nie Flappy Bird, Endless Doves by nie powstało. To jeden z wielu klonów, w tym przypadku jednak z o wiele bardziej zaawansowaną mechaniką (w końcu stylizowany na Game Boya, na którym prymitywny Flappy Bird raczej nie miałby prawa bytu) i ładniejszą grafiką (chociaż stylizowany na Game Boya, który wyświetlał tylko cztery odcienie zieleni…).
Endless Doves, jak nazwa wskazuje, to gra nieskończona – lecimy i lecimy, aż w końcu rozbijemy się i będziemy musieli zacząć od nowa. I już. Oparta jest na 8bit Doves, które możecie znać – różnica polega na tym, że 8bit Doves jest płatne i oparte na poziomach.