Dobre czasy dla esportu

Gdy wielu traci, ktoś musi zyskiwać. Ta stara maksyma ma potwierdzenie w biznesie. W czasie pandemii wiele branż jest na minusie, a esport wciąż pnie się do góry. Ostatnie miesiące są tego dowodem.

Turystyka, hotelarstwo, transport, rozrywka, czy sport. Wszystkie te dziedziny bardzo mocno odczuły skutki pandemii, czyli lockdown i izolację w poszczególnych państwach. Wydarzeń na żywo z udziałem publiczności nie było w ogóle, a obecnie taka możliwość nie wszędzie jest dopuszczona. Ludzie pozamykani w domach potrzebowali rozrywek oraz aktywności dla "zabicia czasu". Gry elektroniczne i komputerowe wykorzystały ten okres. Esport nawet podczas pandemii potrafi przystosować się do nowej rzeczywistości i nadal prowadzić czy rozgrywać mecze w sportach elektronicznych. Oto kilka przykładów.

Pakiety na konsole i nowe gry, jak świeże bułeczki

Producent konsoli do gry zanotował zwiększoną sprzedaż oraz ogromny "skok" opłacanych abonamentów, dzięki którym ma się dostęp do gier. Esport w pewnym momencie był okrętem flagowym w ofercie polskich legalnych zakładów bukmacherskich. Popularność typów na mecze esportowe zanotowała największy wzrost wiosną. Najpopularniejsza strzelanka, czyli CS GO w marcu najpierw przekroczyła "magiczną" barierę miliona graczy w jednym czasie, by pod koniec tego samego miesiąca móc pochwalić się 1,1 mln graczy w tym samym momencie.  Twórca kultowej serii CS GO wypuścił na rynek nową grę z gatunku FPS (first-person shooter) i w pierwszym tygodniu po premierze oglądalność na portalu streamingowym Twitch była rekordowa.

Sportowcy w świecie esportu

Nie może więc dziwić, że podczas przerw w tradycyjnych rozgrywkach sportowych, zawodnicy i kluby mocniej zaangażowały się w esport. Kierowcy F1 brali udział w wirtualnych wyścigach. Piłkarzy angielskiej Premier League można było zobaczyć w akcji na wirtualnym boisku. Kluby piłkarskie podpisywały umowy i mocniej angażowały się w swoje esportowe drużyny. Jeden z koszykarzy najlepszej ligi na świecie, a konkretnie z zespołu z Filadelfii, zainwestował w organizację esportową, stając się jej ambasadorem, odpowiadającym za światową ekspansję grupy. Organizowano też wirtualne wyścigi kolarskie, gdzie zwykli kibice i gracze mogli spróbować swoich sił z zawodowcami, korzystając z trenażerów połączonych z siecią online.

20 procent rocznie

To tylko pierwsze przykłady aktywności i ruchów na rynku esportowym od marca do sierpnia. A to przecież nie koniec działań. To wszystko składa się w jeden obraz dziedziny rozwijającej się w szybkim tempie, odpornej na światowe kryzysy. Potencjał esportu już kilka lat temu zauważono w branży bukmacherskiej. - To dla nas perspektywiczny rynek, z roku na rok odpowiadający za coraz większą część przychodów. Obecnie e-sport jest w czołówce najpopularniejszych dyscyplin wśród naszych graczy - mówił w marcu 2019 roku prezes STS Mateusz Juroszek po podpisaniu umowy sponsorskiej z zespołem dywizji CS GO.

Branży przyszłościowej, bo trafiającej do obiecującej grupy odbiorców. Liczby i statystyki nie kłamią. Według firmy Newzoo, która analizowała rynek esportowy na świecie, jego wartość w poprzednim roku po raz pierwszy w historii przekroczyła miliard dolarów, co stanowiło wzrost o ponad ¼. Według analityków zajmujących się branżą przez najbliższe lata wzrost ma być stały i wynosić ok. 20% rocznie. Za dwa lata rynek esportowy ma być warty 2 miliardy dolarów. Bez wątpienia jest to cel do zrealizowania, jeśli nadal w takim tempie esport będzie podbijał świat.

Udział w nielegalnych grach hazardowych jest karany. STS S.A. (dawniej Star-Typ Sport Zakłady Wzajemne Spółka z o.o.) posiada zezwolenie wydane przez Ministra ds. Finansów Publicznych na urządzanie zakładów wzajemnych. Hazard związany jest z ryzykiem.

materiały promocyjne
Dowiedz się więcej na temat: esport | konsole | Gracze | gry | sport
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy