WarioWare: Move It! - recenzja. Zwariowana zabawa głównie dla grup

WarioWare: Move It! to kolejna odsłona kultowej serii od Nintendo, która od lat odpowiada za powiew świeżości w gatunku gier imprezowych.

Jej autorzy podążają ścieżką wytyczoną w 2006 roku przez WarioWare: Smooth Moves na Nintendo Wii. Podobnie jak prekursorka, wykorzystuje ruchowe kontrolery (w tym przypadku - Joy-Cony), aby zapewnić wyjątkowe wyzwania i mnóstwo śmiechu. Jeżeli jednak chcecie czerpać z niej tyle radości, ile jest w stanie dać, koniecznie znajdźcie kompanów do wspólnej zabawy!

WarioWare: Move It! zabiera nas na wyspę Caresaway, gdzie Wario i jego przyjaciele trafiają po zwycięstwie w loterii. Główny bohater ma zamiar odpocząć, ale nie jest mu to pisane. Na miejscu napotyka znajomych i trafia na skarby, obok których nie może przejść obojętnie. Wario wraz ze swoją grupą otrzymuje specjalne kamienie, które będą im pomocne podczas najróżniejszych przygód i wyzwań. Jak pewnie się domyślacie, fabuła stanowi głównie pretekst do tego, by zacząć zabawę, a najważniejsza jest tutaj rozgrywka - przeznaczona głównie dla większej liczby osób, ale nie tylko.

Reklama

WarioWare: Move It! wyróżnia się sposobem wykorzystania Joy-Conów. Gracze muszą przyjmować różne pozycje i wykonywać absurdalne zadania, począwszy od strzelania igłą przez kapelusz po cięcie warzyw. W sumie czekają na was 223 mikrogry. W trybie fabularnym możecie sprawdzać się w nich indywidualnie (a także we dwójkę, co będzie zdecydowanie lepszym pomysłem), ale najważniejszą częścią gry jest tryb imprezowy.

Oczywiście niektóre mikrogry spodobały mi się bardziej niż inne, ale ogólnie pomysłowością i jakością wykonania zachwycają niemal wszystkie. Wyzwania są nie tylko zabawne, ale także czerpią inspiracje z innych gier Nintendo, takich jak Paper Mario: The Origami King, The Legend of Zelda: Ocarina of Time czy Metroid Dread. A jeśli planujecie zabawę z osobami, które nie znają się na grach, to nic strasznego - wiedza na ten temat nie będzie im potrzebna.

Mikrogry wymagają od nas różnego sposobu trzymania kontrolerów. Przykładowo mogą to być Choo Choo (trzymanie Joy-Conów pionowo przed sobą), Sky Stretch (trzymanie Joy-Conów poziomo nad głową), Knight (trzymanie Joy-Conów pionowo, jeden nad drugim) i Massage (trzymanie Joy-Conów poziomo przed sobą, przyciskami do dołu). Gracze muszą się więc na bieżąco dostosowywać. Nawet podczas dłuższej sesji trudno się tu nudzić.

WarioWare: Move It! błyszczy w trybie wieloosobowym, oferując długie chwile śmiechu i zabawnej rywalizacji - i głównie w takiej formie ją wam polecam. Jeśli planujecie zabawę w pojedynkę, możecie mieć problem z zaangażowaniem się na dłuższy czas i czerpaniem maksimum radości. Problematyczna bywa też dokładność śledzenia ruchów kontrolerów. Nie zawsze wypada zgodnie z oczekiwaniami, co od czasu do czasu może prowadzić do frustracji. Na szczęście nie zdarza się to często.

WarioWare: Move It! wygląda i brzmi (szczególnie wygląda) dość specyficznie, czego świadomość powinni mieć wszyscy fani tej serii. Podobnie jak w poprzednich odsłonach, tak i tutaj grafika przypomina raczej marne popisy początkującego grafika z lat dziewięćdziesiątych. Mikrogry okraszono nie tylko specyficzną szatą wizualną, ale także charakterystycznymi dla serii dźwiękami.

WarioWare: Move It! to udana kontynuacja serii, idealna na wieczory spędzone w domu, wspólnie z rodziną czy przyjaciółmi. Jestem pewien, że z jej pomocą rozkręcicie każdą domówkę. Chociaż gra w pojedynkę może nie być już tak ekscytująca, a techniczne niedociągnięcia, związane ze śledzeniem ruchów, mogą się pojawić, wciąż jest to tytuł wart uwagi dla każdego, kto szuka zabawne, humorystycznej rozrywki dla całej grupy.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Nintendo
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy