Sherlock Holmes: The Awakened - recenzja. Dla fanów Holmesa oraz... Lovecrafta

Sherlock Holmes plus mitologia Cthulhu? Ani miłośnicy słynnego detektywa, ani entuzjaści prozy H.P. Lovecrafta nie powinni przejść obok Sherlock Holmes: The Awakened obojętnie!

Jeśli tytuł Sherlock Holmes: The Awakened coś wam mówi, to znaczy, że macie dobrą pamięć. Mówimy wszakże o remake'u produkcji z 2006 roku, wydanej pod tym samym tytułem. O remake'u pełną gębą, a nie o "remasterze w przebraniu". To w dużej mierze zupełnie nowa gra. Wystarczy wspomnieć, że oryginał był przygodówką point & click, a nowa wersja to trzecioosobowe połączenie przygody i akcji, przypominające ostatnie produkcje studia Frogwares, takie jak Sherlock Holmes: Chapter One czy The Sinking City.

W Sherlock Holmes: The Awakened słynny detektyw wraz z doktorem Watsonem zostają wciągnięci w intrygującą sprawę związaną z tajemniczym kultem opartym na mitologii Cthulhu. Fabuła zaczyna się na Baker Street 221b, gdzie Holmes podejmuje się zbadania zaginięcia służącego pewnego jegomościa. Śledztwo prowadzi detektywów przez Londyn, odległą Luizjanę oraz niebezpieczne zakątki Szwajcarii, odkrywając kolejne wątki związane z niepokojącym kultem i zaginionymi osobami. Mężczyźni muszą powstrzymać mroczne siły, przygotowujące groźny rytuał, zanim będzie za późno.

Reklama

Gameplay w Sherlock Holmes: The Awakened w dużej mierze opiera się na sprawdzonych rozwiązaniach, znanych z poprzednich gier Frogwares, co może nieco rozczarować graczy oczekujących powiewu świeżości. Mnie jednak bardziej rozczarował znacznie bardziej liniowy, zamknięty charakter gry niż chociażby w Sherlock Holmes: The Awakened.

Sednem rozgrywki jest śledztwa prowadzone przez Sherlocka Holmesa. Wraz z doktorem Watsonem odkrywamy tajemnice związane z zaginionymi osobami i tajemniczym kultem, którego działania nawiązują do mitologii Cthulhu. Każde śledztwo skupia się na badaniu miejsca zbrodni, wypytywaniu świadków, sprawdzaniu archiwów oraz łączeniu wątków, które następnie tworzą spójną całość. Należy bacznie czytać wszystkie świstki oraz znalezione dokumenty, a także przeglądać dziennik Sherlocka, aby nie przegapić istotnych informacji. Chociaż w rozgrywce nie ma zbyt wielu zmian, Frogwares pokusiło się o pewne ułatwienia, m.in. w przypadku dedukcji właściwej kolejności wydarzeń.

W Sherlock Holmes: The Awakened każdy z siedmiu rozdziałów oferuje kilka misji pobocznych, wydłużających zabawy. Misje te pojawiają się dopiero, gdy na nie sami natrafimy, warto więc eksplorować świat gry, by niczego nie przegapić. Często zadania te wymagają od nas logicznego myślenia, spostrzegawczości i umiejętności analizowania sytuacji.

Jednym z mocniejszych elementów Sherlock Holmes: The Awakened są zagadki. Autorzy dobrze je przemyśleli, zadbali też o ich różnorodność. Niektóre wymagają od nas posiadania konkretnych informacji, inne opierają się na manipulacji przedmiotami... Podczas rozmów z NPC-ami musimy też uważnie słuchać ich wypowiedzi oraz zadawać odpowiednie pytania, aby odkrywać nowe wątki i zgłębiać dotychczas poznane. Skoro o NPC-ach mowa, wypada docenić kreacje postaci.

Naszych bohaterów możemy ubierać w różne stroje, jednak nie wpływa to na łatwość pozyskiwania informacji od różnych klas społecznych, tak jak to miało miejsce w Sherlock Holmes: Chapter One. W The Awakened wystarczy wybrać odpowiednią opcję dialogową, aby uzyskać pożądane informacje od różnych postaci. Szkoda.

Jednym z kontrowersyjnych elementów rozgrywki jest system strzelania. Mechanika ta jest fatalnie zaprojektowana i jej obecność jest marginalna. Od czasu do czasu musimy także skradać się i unikać wrogów, aby móc kontynuować śledztwo. Tę część gry oceniam zupełnie neutralnie. Ani mnie ona grzała, ani ziębiła.

Oprawa audiowizualna gry Sherlock Holmes: The Awakened wypada przyzwoicie,, chociaż nie można raczej mówić o efektownym spektaklu. Grafika, choć nie należy do najbardziej imponujących, jest wystarczająco dobra, by zatopić się w atmosferze przedstawionego świata. Choć znacznie lepiej wypada w nocy niż za dnia, kiedy to naszym oczom ukazuje się znacznie więcej mankamentów.

Dźwięk w grze odgrywa kluczową rolę w budowaniu nastroju. Muzyka jest starannie dobrana do scenariusza i potrafi wzmocnić emocje towarzyszące poszczególnym scenom. Dźwięki otoczenia, takie jak kroki, odgłosy natury czy miejskiego zgiełku, brzmią realistycznie i także zwiększają imersję.

Podsumowując, Sherlock Holmes: The Awakened to gra, która tylko nieznacznie wynurza się ponad taflę przeciętności. Z drugiej strony produkcja Frogwares oferuje sporo atrakcji dla miłośników Sherlocka Holmesa, twórczości H.P. Lovecrafta oraz detektywistycznych opowieści. Warto dodać, że także dla tych, którzy nie znają angielskiego. Tytuł ukazał się nad Wisłą w polskiej, kinowej wersji językowej.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama