Wiedźmin może być najlepszym debiutem serialu w historii Netlfixa

​Przedstawiciele platformy Netflix przyznali podczas niedawnej konferencji z inwestorami, że serial "Wiedźmin" jest na dobrej drodze, by uzyskać miano najlepszego debiutu w historii tej firmy. To imponujące osiągnięcie, nawet jeśli dotarcie do tego poziomu wymagało nieco kreatywności.

Jak wynika z raportu giełdowego za czwarty kwartał ubiegłego roku, cztery tygodnie wystarczyły, by "76 milionów gospodarstw domowych" zdecydowało się na obejrzenie serialu. Właśnie to pozwala spodziewać się, że przygody Geralta staną się najpopularniejszym cyklem w historii platformy.

Firma pochwaliła się jednocześnie, jak za pomocą serialu jest w stanie wpłynąć na globalne nastroje konsumentów, mając na myśli wzrost popularności gier wideo od CD Projektu oraz wyprzedanie na pniu książek Sapkowskiego w Stanach Zjednoczonych, albowiem ich wydawca nie nadąża z drukowaniem.

Reklama

Warto pamiętać przy tym, że Netflix zmienił sposób, w jaki liczy widzów. Dotychczasowa metryka zakładała, że widzem jest osoba, która obejrzy przynajmniej 70 procent jednego odcinka lub filmu. Treści różnią się jednak długością, więc firma postanowiła przejść na "gospodarstwa domowe". A to znaczy już, że widzem jest każdy kto zobaczy przynajmniej dwie minuty jednego odcinka lub filmu, ponieważ - jak zapewnia Netflix - jeśli ktoś włączył coś na dwie minuty, to wykonał świadomy wybór. Kontrowersyjne podejście, ale na pewno pomogło przygodom dzielnego wiedźmina Geralta.

W ten sposób platforma zbliża się do statystyk stosowanych przez YouTube w zliczaniu liczby obejrzeń, czy też przez dziennik The New York Times, liczący czytelników artykułów na swojej stronie internetowej. Firma dodaje, że liczby oglądających powinny przez to być wkrótce dużo wyższe.

Dla przykładu, stara metoda liczenia dla popularnej "Naszej planety" to 33 miliony widzów, ale już 45 milionów, jeśli przyjmiemy statystykę "gospodarstwa domowego" i metody "dwóch minut". Wszystko to sprawia, że ewentualny sukces "Wiedźmina" otrzymał na końcu mały znak zapytania.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Wiedźmin
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama