Valve wykupiło studio odpowiedzialne za Firewatch

​W miniony weekend ujawniono, że Valve rozszerzyło się. Twórcy platformy Steam przejął dotychczas niezależne studio Campo Santo, które odpowiedzialne jest za uznane Firewatch.

O zmianie właściciela przedstawiciele zespołu poinformowali we wpisie opublikowanym na swoim oficjalnym blogu. Developerzy nie przedstawili jednak żadnych konkretnych szczegółów na temat dokonanej transakcji.

Podkreślono jednak, że wykupienie przez Valve nie wpłynie na funkcjonowanie dwunastoosobowej ekipy. To oznacza, że firma nie dokona żadnych zmian kadrowych, a zapowiedziany w grudniu ubiegłego roku projekt In the Valley of Gods będzie nadal rozwijany.

Jednocześnie obszernie wyjaśniono powody stojące za decyzją o sprzedaży studia. Najważniejszym wydaje się znalezienie wspólnego języka i wartości z autorami najpopularniejszego sklepu cyfrowego na PC.

Reklama

- Po pierwsze, bardzo lubimy tworzyć gry. Ponadto, a może i trafniej, naprawdę lubimy robić i produkować rozrywkę. Poczynając od codziennych prac nad naszym ostatnim tytułem - Firewatch - po sposób prowadzenia firmy, przygotowywanie gadżetów, spotkania z graczami na targach i pokazach, rozsyłanie kwartalnego dziennika i prezentowanie projektów pośrodku sztucznego lasu, we wszystkim kierujemy się chęcią zaskakiwania, zachwycania i zabawiania klientów, którzy współdzielą nasz sukces - wytłumaczono.

- W Valve znaleźliśmy grupę ludzi, którzy w ten sam sposób podchodzą do wykonywanych obowiązków (możecie być zaskoczeni, ale to nie zawsze się zdarza). W nas znaleźli zespół osób z wyjątkowym doświadczeniem oraz cennymi, różnorodnymi perspektywami. Szybko okazało się, że idealnie do nas pasują - zaznaczono.

- Po drugie, podczas wizyty w głównej siedzibie IGN na początku 2015 roku, gdy rozmawialiśmy o Firewatch, natknęliśmy się na niedoręczoną nagrodę za Grę Roku 2011 dla Portal 2. Statuetkę wyryto na nieotworzonej butelce szampana. Nigdy nie przechodzimy obojętnie obok darmowego alkoholu, więc ukradliśmy ją i wypiliśmy świętując premierę Firewatch rok później. W pewnym sensie jest to dla nas powrót do domu. Cóż, przynajmniej dla tej butelki szampana - dodano.

- Po trzecie, przeprowadziliśmy serię długich rozmów z ludźmi z Valve i każdy rozmówca podzielał naszą satysfakcję pracy z osobami, których talent zwiększał nasz własny, byśmy mogli robić coś, co uważaliśmy, że nigdy nie jest możliwe - wyjaśniono.

- Obie strony mówiły o naszych wartościach i tym, że gdy przychodzi co do czego, jako ludzie w przygotowaniu rzeczy, w które wierzymy i uważamy za najważniejsze, jesteśmy mocno ograniczeni przez pozostały czas. Zapytali nas, czy bylibyśmy zainteresowani przybyciem do Bellevue [siedziba właściciela Steama - dop. red.] i kontynowania naszej pracy tam, na co się zgodziliśmy - podsumowano.

Najnowszy projekt Campo Santo - wspomniane In the Valley of the Gods - to gra przygodowa, w której wydarzenia zostaną przedstawione w perspektywie pierwszej osoby. Autorzy podkreślają, że położy nacisk na rozgrywkę w pojedynkę - zabraknie wiec trybów czy elementów sieciowych.

Akcję osadzono w 1920 roku na terenie Egiptu. Gracze wcielą się w postać o imieniu Rashida - okrytą niesławą byłą podróżniczkę i pani filmowiec, która postanawia wyruszyć w jedną ze swoich ostatnich przygód.

Bohaterka stara się odnaleźć "niesamowity" artefakt, który podobno znajduje się wśród ruin. W tym celu musi jednak skorzystać z pomocy Zory - dawnej partnerki, z którą miała już nigdy nie współpracować. Nad towarzyszką kontrolę przejmie sztuczna inteligencja.

In The Valley of Gods zadebiutuje w przyszłym roku, choć dokładnej daty premiery na razie nie podano. gra powstaje z myślą o PC i nie wiadomo, czy w przyszłości pojawi się na innych platformach sprzętowych. Warto zaznaczyć, że produkcja ukaże się już jako tytuł firmy Valve.

Studio znane jest jednak przede wszystkim z Firewatch, które rozgrywa się w 1989 roku. Głównym bohaterem jest Henry - strażnik, który zajmuje się patrolowaniem lasu w amerykańskim stanie Wyoming. Gracze stają przed zadaniem eksplorowania terenu i wypatrywaniu pożarów. Jedyną towarzyszką podopiecznego jest Delilah, która komunikuje się z mężczyzną poprzez radio.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Firewatch
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy