Star Citizen nadal zarabia miliony

​Kosmiczny symulator Star Citizen nabiera kształtów, choć wielu graczy nadal uważa, że produkcja nigdy nie zostanie ukończona. Pewne jest jedno - w najbliższym czasie twórcom na pewno nie zabraknie pieniędzy. Jak się bowiem okazuje, fani nadal chętnie wspierają projekt gotówką.

Star Citizen to kosmiczny symulator z otwartym światem, w którym wcielamy się w rolę jednego z wielu eksploratorów kosmosu, żądnego przygód i bogactwa. Akcja gry ma miejsce w XXX wieku, w czasach gdzie ludzkość jest w trakcie kosmicznej ekspansji i napotkała już wiele innych, rozwiniętych cywilizacji.

O grze zrobiło się głośno w 2012 roku, kiedy to twórcy uruchomili kampanię crowdfundingową. Obiecywali kosmiczne MMO, które wzniesie pojęcia eksploracji i otwartego świata na zupełnie nowy poziom. Cel ambitny, więc finansowe wsparcie musiało być znaczne, żeby móc w ogóle myśleć o rozpoczęciu prac.

Reklama

Wszystkie cele crowdfundingowe zostały dawno osiągnięte, ale pieniądze, które wciąż napływają na pewno nie pójdą na marne. W projekt zaangażowanych jest wiele osób, w tym największe gwiazdy światowego kina, takie jak Mark Hamill, zdobywca Oscara - Gary Oldman czy znana z "Archiwum X" Gillian Anderson, zachęcone na pewno sporymi gażami.

W ubiegłym tygodniu  odbyła się kolejna edycja corocznej imprezu CitizenCon, przeznaczona właśnie dla miłośników powstającego tytułu. Jak co roku, nowe zapowiedzi i materiały przełożyły się na gwałtowne zwiększenie donacji. Dość powiedzieć, że w zaledwie 24 godziny na konta deweloperów wpłynęło niemal 400 tysięcy dolarów. Takie nazwiska każą sądzić, że produkcja będzie prawdziwym hitem, ale w najbliższym czasie na pewno nie zostanie to zweryfikowane.

W trosce o przejrzystość, aktualny stan konta znaleźć można bez żadnego problemu na oficjalnej stronie produkcji. Dlatego wiemy, że od rozpoczęcia prac w zamierzchłej przeszłości 2011 roku w społecznościowej zbiórce pieniędzy zgromadzono już imponujące 196 milionów dolarów (ok. 725 milionów złotych). To sporo ponad dwa razy więcej niż Wiedźmin 3.

W tym samym miejscu jest też podział na dni. Stąd wiemy, że w środę, 10 października - w dzień imprezy - twórcy otrzymali 379 tysięcy dolarów. Później było już tylko nieco słabiej: ponad 300 tysięcy w czwartek oraz po około 200 tysięcy dolarów w piątek, sobotę i niedzielę.

Łącznie tylko ubiegły tydzień to zarobki na imponującym poziomie 1,4 mln dolarów, czyli więcej, niż wypracowano w całym wrześniu. Warto jednocześnie pamiętać, że gra ma także wbudowany sklepik, gdzie można kupować na przykład statki kosmiczne, niekiedy za tysiące dolarów. Te zyski nie są już podawane na oficjalnej stronie.

Wszystko to wydaje się sprawiać, że twórcom - paradoksalnie - chyba bardziej opłaca się jak najdłużej rozciągać prace, co może po części tłumaczyć, dlaczego społecznościowa zbiórka pieniędzy trwa już ponad sześć lat, a Star Citizen nadal dostępne jest w wersji alpha, bez wielu podstawowych opcji.

Należy także pamiętać, że kosmiczny symulator jest produkcją szalenie ambitną. Podstawowym modułem jest Crusader, czyli sieciowy, połączony wszechświat, w ramach którego korzystamy z innych części składowych gry: hangaru, trybu walki ze sztuczną inteligencją oraz Star Marine, czyli strzelanki FPS.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Star Citizen
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy