Ride to Hell: Retribution - ostra amunicja, dziewczyny i połamane szczęki

Na początku kwietnia wydawca zapowiedzianej swego czasu gry Ride to Hell, firma Deep Silver, ogłosił, że produkcja tytułu z wyjętymi spod prawa motocyklistami w rolach głównych nadal trwa.

Co więcej, nastąpiło przy tym cudowne rozmnożenie - oto z jednego projektu, który przez wielu zaczynał być uznawany za zawieszony lub usunięty z listy wydawniczej, nagle powstanie cała seria, w której skład wchodzić mają co najmniej trzy odsłony. Tyle przynajmniej na razie zostało zapowiedzianych, ale biorąc pod uwagę ponadnaturalne umiejętności producenta, to niczego na sto procent nie możemy być pewni.

Ale może to i dobrze, bowiem dobrych, osadzonych w świecie motocyklistów gier akcji nigdy za wiele. A za tą szczególną marką stoją bowiem sprawdzeni, zaprawieni w boju specjaliści, którzy w swoim dorobku mają m.in. udaną serię Big Mutha Truckers. Oczekiwania są więc spore, miejmy nadzieje, że studio sprosta wymaganiom fanów.

Reklama

Ride to Hell: Retribution trafić ma na platformy PC, PlayStation 3 oraz Xboksa 360. Jeżeli w między czasie nic się nie zmieni, to gra swoją premierę na amerykańskim rynku będzie miała 25 czerwca. Z kolei w Europie pojawić ma się trzy dni później.

Poniżej możecie obejrzeć najnowszy, zaprezentowany przez producenta, studio Eutechnyx, zwiastun z fragmentami rozgrywki z Ride to Hell: Retribution. Pierwsze skrzypce gra w nim oczywiście główny bohater - Jake Conway. Członkowie gangu Devil's Hand mocno go wkurzyli, a Conway, jak na prawdziwego macho przystało, w jednej ręce trzyma shotguna, a w drugiej seksowną przedstawicielkę najstarszego zawodu świata.

Żądny krwi szuka więc zemsty. Zamieszczony w artykule materiał filmowy świetnie oddaje to, z czym będziemy mieć do czynienia w finalnej produkcji. Ride to Hell: Retribution zapowiada się całkiem nieźle. Pomimo tego, że wizualnie daleko mu będzie do dzisiejszych produkcji, a ujawnione do tej pory fragmenty fabuły nie rzucają na kolana, to miłośnikom Harley'ów może przypaść do gustu. Z ostatecznymi osądami wstrzymujemy się do momentu debiutu gry.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy