Oculus VR nie straci niezależności przez Facebooka - wręcz przeciwnie

Palmer Luckey, współzałożyciel Oculus VR, odniósł się dzisiaj do obaw fanów związanych z przejęciem firmy przez Facebooka. Wygląda na to, że nie ma się czego bać.

"Przykro mi, że jesteście zawiedzeni. Szczerze mówiąc, gdybym był na waszym miejscu, moje pierwsze wrażenie byłoby pewnie takie samo! Jest wiele powodów, dla których dobrze się stało, wiele z nich nie podano jeszcze publicznie" - napisał na Reddicie Luckey.

Odniósł się też do wielu narzekań komentujących. Po pierwsze, Oculus VR nadal będzie działało niezależnie - dzięki finansowaniu Facebooka ponoć bardziej niezależnie niż do tej pory. Oculus VR będzie mogło zrobić własny sprzęt, zamiast - jak dotychczas - polegać na kawałkach wyjętych ze smartfonów.

Reklama

Nikt nie będzie też śledzony, nie zostaną dodane reklamy ani żadna inna inwazyjna uciążliwość. Ponadto, Oculus Rift nadal będzie służył przede wszystkim do grania, ale może pomóc również w komunikacji, edukacji, treningu, rehabilitacji czy oglądaniu filmów.

Wielu obawiało się, że do używania Oculus Rift trzeba będzie mieć konto na Facebooku - nie trzeba będzie. Umieszczenie reklam to decyzja po stronie twórcy gry, nie urządzenia, więc tego też nie musimy się obawiać.

CD Action
Dowiedz się więcej na temat: Oculus VR | Oculus Rift
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy