Demon's Souls zbyt trudne dla graczy?

​Nowa wersja gry sprzed lat, wydana na PlayStation 5, cieszy się sporą popularnością, ale wygląda na to, że gracze sobie z nią nie radzą.

1,4 miliona sprzedanych egzemplarzy Demon's Souls to naprawdę niezły wynik, biorąc pod uwagę, że to dość niszowy tytuł (podobnie jak wszystkie gry od From Software, tworzone wyłącznie dla osób o mocnych nerwach, lubiących bardzo wysoki poziom trudności), wznowienie oraz exclusive. Jednak zaskakiwać może liczba osób, które odrzuciły ten tytuł jeszcze przed pokonaniem pierwszego bossa.

Bossowie to jeden z elementów, które od zawsze wyróżniają się w grach z serii Demon's Souls/Dark Souls. Są nie tylko świetnie zaprojektowani, ale też starcia z nimi to niezapomniane przeżycia. Pod warunkiem, że nie zniechęcimy się i nie poddamy przed pokonaniem ich. Tymczasem według serwisu PSN Profiles, zbierającego dane o trofeach zdobywanych przez graczy, aż 30 proc. osób, które uruchomiły Demon's Souls, zrezygnowało z dalszej zabawy jeszcze przed zdobyciem osiągnięcia "Phalanx's Trophy". To gra przyznaje za pokonanie pierwszego bossa - Falangi.

Reklama

Co prawda gracze z tej grupy mogą za jakiś czas poprawić swój wynik, ale zdecydowana większość prawdopodobnie tego nie zrobi. Gra miała swoją premierę 12 listopada ubiegłego roku, więc śmiałkowie mieli już bardzo dużo czasu na zgładzenie Falangi. Można więc postawić tezę, że Demons's Souls najpierw wzbudziło duże zainteresowanie nawet wśród osób niezaznajomionych z twórczością From Software (zaznaczmy jednak, że remake przygotowało studio Bluepoint Games), a później spora ich część nie przeskoczyła wysoko zawieszonej przez twórców poprzeczki.

Nie byłoby w tym nic dziwnego. Demon's Souls to jedna z pierwszych gier wydanych z myślą o PlayStation 5 i do dzisiaj jeden z niewielu exclusive'ów na tę konsolę. A każdy, komu udało się kupić sprzęt Sony po premierze, rozglądał się za produkcjami demonstrującymi jego moc obliczeniową. Trzeba przyznać, że remake Demon's Souls to w dalszym ciągu jeden z najlepiej wyglądających next-genowych tytułów.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy