Siedem polskich gier mobilnych, w które gra cały świat

​Zabawa w drwala i dzień z życia wędkarza. Symulator szpitala, wojny z perspektywy cywila, albo lądowania na obcej planecie. A może dobry remake - legendarna strzelanka z Atari lub warcaby z wdziękiem przeniesione na ekrany smartfonów? Pomysłowość twórców polskich gier mobilnych zadziwia. Ich sukcesy również.

Choć z hasłem "polska gra" kojarzy się postać Wiedźmina wymachującego mieczem na ekranie komputera, albo jeszcze większym telewizorze plazmowym podpiętym do konsoli, nie brakuje nam też sukcesów na małych smartfonowych wyświetlaczach. Nie wydają się może tak spektakularne, ale pozory mylą. Jak wynika z raportu firmy Newzoo, w wartym 135 mld dolarów rynku, segment gier mobilnych rośnie najszybciej i w tym roku stanowić już będzie ponad 50 proc. globalnego rynku.

Na dalszych stronach zobaczycie siedem polskich produkcji, które odniosły globalny sukces!

Reklama

Timberman

"Ponad 30 mln graczy nie może się mylić" -  zachęca Digital Media, producent prawdopodobnie pierwszego na świecie symulatora... drwala. W tej krótkiej charakterystyce gry zawiera się sekret jej sukcesu. Każdy gracz już z tysiąc razy wcielał się w pilota czy żołnierza, za to ścinanie wirtualnych drzew to zabawna nowość, która potrafi wciągnąć. Szczególnie że przypomina retro gierkę na 8-bitowe komputery, zarówno pod względem graficznym jak i mechaniki gry - wystarczą dwa przyciski i refleks.


Warcaby

Prostota to również jeden z filarów sukcesu “Warcabów" Łukasza Oktaby. Napisana przez niego aplikacja jest bardzo intuicyjna i pozwala rozpocząć pojedynek w chwilę po uruchomieniu gry. Sprytnie wykorzystuje  znajomość tradycyjnych analogowych warcabów na świecie, przenosząc rozgrywkę na nowy interaktywny poziom, np. umożliwiając cofnięcia nieprzemyślanego ruchu. Po ogromnym sukcesie “Warcabów" (prawie 50 mln pobrań) Łukasz Oktaba chce powtórzyć swój wyczyn, wypuszczając "Szachy" na urządzenia z Androidem.

This War of Mine

Dowód na to, że czasem warto pójść pod prąd. Choć o wojnie opowiada chyba połowa gier, jakie kiedykolwiek powstały, tytułów pokazujące punkt widzenia jej cywilnych ofiar jest bardzo niewiele. A właśnie przetrwanie grupy cywilów jest tematem polskiej gry inspirowanej wojną w Sarajewie. Została doceniona przez graczy i nagrodzona przez środowisko gamingowe za połączenie prostej rozgrywki z dbałością o oddanie wojennych realiów.

My Hospital

Ta produkcja łamie stereotyp gier mobilnych jako rozrywki “na 5 minut". Jest bowiem pełnowartościową strategią ekonomiczną, gdzie wcielasz się w rolę dyrektora szpitala i rozwijasz go otwierając kolejne gabinety i laboratoria, w których powstają nowe leki. Tytuł sprytnie nawiązuje do boomu na gry ekonomiczne z końca lat 90. i fali pierwszych gierek przeglądarkowych sprzed dekady, umiejętnie przenosząc jej działanie na sposób w jaki na co dzień korzystamy z urządzeń mobilnych.


Space Pioneer

Lądujesz na odległych planetach, na których musisz zakładać bazy, stawiając czoła nieprzyjaźnie nastawionej lokalnej faunie. Niby to wszystko już było, ale dzieło programistów z bydgoskiego Vivid Games umiejętnie żongluje konwencją tego rodzaju strzelanek wplatając nią nowe elementy. Jednym z nich jest generowany losowo świat gry, co w połączeniu z różnorodnością zadań powoduje, że można przechodzić ją wielokrotnie, nie nudząc się przy tym. Za to pokochali ją gracze nawet z Azji Wschodniej.


Let's Fish

Jedziesz zatłoczonym metrem, a wolałbyś być gdzieś na łonie natury, najlepiej nad pięknym jeziorem. Być może w tej tęsknocie tkwi przyczyna sukcesu Let's fish - symulatora wędkarza. Z jego popularnością stoi jednak również dbałość o wysoki realizm imitacji wędkowania i bogaty zestaw dostępnych lokalizacji, ryb czy przynęt służących do ich złapania. Rekordzista na zakup dodatkowego sprzętu w grze przeznaczył prawie 200 tys zł!


Sky Force 2014

Kto dawno temu zagrywał się w River Raid, zastanawiając się, czy ta kultowa gra na Atari kiedykolwiek się kończy, bez trudu odnajdzie się za sterami samolotu na małym ekranie. Mechanika jest identyczna jak w pierwowzorze - przesuwający się powoli ekran, na dole  samotny pilot, a z góry pojawiają się całymi falami wrogie statki, samoloty i stanowiska ogniowe. Przez tych parę dekad poprawiły się możliwości graficzne procesorów i ten fakt polska gra wykorzystuje równie mistrzowsko, co nostalgię za czystą rozrywką na ekranie.

materiały prasowe
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy