Zagrany bez pamięci

Jeden z pracowników amerykańskiej elektrowni atomowej na Three Mile Island w czasie wykonywania swoich obowiązków nie zdołał oderwać się od gier, nawet kiedy zobaczył kontrolujących ośrodek inspektorów.

Agencja Associated Press poinformowała o nader dziwnym przypadku, kiedy to służące rozrywce wytwory kultury mogły doprowadzić do katastrofy na ogromną skalę. Strażnik pracujący w placówce, zamiast pilnować bezpieczeństwa, zagrywał się w najlepsze na swojej przenośnej konsoli.

Amerykański Departament Ochrony Środowiska stwierdził, że zachowanie pracownika było sprzeczne z wszystkimi regułami, gdyż strażnicy mogą jedynie podejmować podczas swojej służby czynności stymulujące pracę umysłu.

Problem polegał nie na korzystaniu z gier, a na braku reakcji na wezwanie inspektora - twierdzą przedstawiciele władz federalnych. Wkrótce po piątkowym wydarzeniu postanowiono podjąć próbę zmian procedur, tak aby nie pozwalały na korzystanie z gier wideo podczas pracy.

Pechowy strażnik nie miałby problemów, gdyby odpowiedział na wezwanie przez krótkofalówkę. Czynności tej jednak nie wykonał. AmerGen Energy, firma zatrudniająca ochronę placówki, przedstawiła mu zarzut zaśnięcia podczas pracy.

Elektrownia Three Mile Island znajduje się 10 mil od miasta Harrisburg. W 1979 roku wydarzył się tam najpoważniejszy do tej pory wypadek związany z technologią nuklearną w Stanach Zjednoczonych.

Reklama
INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy