Wersal 2

Producent: Cryo Interactive

Wydawca: Cryo Interactive

Dystrybutor PL: Cenega Poland

Gatunek: przygodowa / edukacyjna

Data wydania: 12 marzec 2002

Data wydania PL: 8 październik 2002

Wymagania sprzętowe: PII 450 MHz, 64 MB RAM, CD-ROMx24, karta dźwiękowa zgodna z DirectX 8.1, akcelerator 3D zgodny z DirectX 8.1 z min. 4 MB pamięci, Windows 95/98/2000/ME/XP


Cena detaliczna: 79 PLN

Ocena: 2.5/10



Rok 1700. Po podpisaniu traktatu w Ryswick, Francja pod panowaniem Ludwika XIV stała się bardzo stabilnym i dobrze prosperującym państwem. Siedzibą dworu królewskiego i rządu stał się Wersal. Ta piękna budowla zapoczątkowała modę na architekturę w stylu "a la francaise".

Reklama

Tego roku cała uwaga skupia się na kwestii sukcesji korony hiszpańskiej, a polityczne ambicje i pasje zaczynają dominować w życiu członków dworu. Stawka gry jest bardzo wysoka. Umiera król Hiszpanii Karol II, a ten, kto po nim zasiądzie na tronie będzie miał bezpośredni wpływ na przyszły wygląd mapy politycznej ówczesnej Europy. Jest dwóch najpoważniejszych kandydatów z Francji i Austrii, ale wybór któregokolwiek z nich pociągnie te państwa do wojny. Kto może przewidzieć jak potoczy się historia?

No dobra, a gdzie jest nasze miejsce. Spokojnie, mamy swoją rolę do odegrania i całkiem możliwe, że nasze pięć minut właśnie nadchodzi. Wcielamy się w rolę Karola-Ludwika de Faverolles, młodego szlachcica, byłego giermka pana Boisseuilh, zarządcy królewskich stajni pałacowych. Pewnego letniego poranka 1699 roku zjawiamy się w Wersalu z listem polecającym od swego byłego mistrza i oszczędnościami wynoszącymi skromne 40 liwrów. Najważniejsze zadanie to znalezienie lokum i pracy, a także przedostanie się na dwór, a tam musimy zaciągnąć się na służbę w królewskiej dyplomacji u ministra, pana Torcy. Dwór to prawdziwa dżungla. Na swojej drodze napotykamy wiele spraw i wydarzeń, które będą wymagały osobistego udziału gracza - afera z kradzieżą brylantów, tajemnicze listy z Hiszpanii, sprawa Sinzendorfa. Kto wie, może rozwikłanie tych zagadek sprawi, że nasz los odmieni się całkowicie?

Wspaniała intryga dla przygodówki, prawda?



Akcja kontynuacji gry edukacyjnej Wersal rozgrywa się czternaście lat po zakończeniu wydarzeń z oryginału. Fabuła i dialogi zostały stworzone przez Beatrix Saule, konserwatora wersalskiego muzeum i osoby, która o pałacu wie więcej, niż ktokolwiek inny. Można by się spodziewać, że właśnie kupiliśmy znakomitą grę przygodową o wciągającej fabule, a przy okazji wzbogacimy swą wiedzę na temat Francji i ówczesnej Europy.

Nic bardziej mylnego. Wersal 2: Testament Króla to przykład gry o żenująco niskim poziomie i w życiu nie spodziewałbym się, że utytułowany producent wielu świetnych gier, jakim jest przecież Cryo, wypuści ze swych rąk takie coś.

Przyznam szczerze, że lubię gry o fabule podbudowanej konkretami historycznymi i rzeczowymi faktami. Ponadto w żaden sposób nie byłem uprzedzony do tej gry, ale po chwili gry i przejrzeniu dodatkowych elementów nabyłem odruch wymiotny. W to się po prostu nie da grać. Nuda i miernota.



Dla uczciwości napiszę o tej grze i postaram się pokazać, co w niej można znaleźć, bo może znajdzie się ktoś odporniejszy niż ja. Choć trudno mi w to uwierzyć.

Gra oferuje trzy drogi do wyboru.

  • Pierwsza z nich to "Zwiedzanie Wersalu", które w zamyśle autorów miało być pewnie czymś w rodzaju wirtualnej wycieczki po komnatach słynnego pałacu. W sumie po części jest to prawdą, gdyż możemy zwiedzić większość okazałego pałacu, a przynajmniej odwiedzić jego najistotniejsze części, jak: boisko do pall-malla, salę balową, bagno, komnatę wojny, schody Królowej, skrzydło ministerialne, Grand Commun, Grandem Ecuries. Niestety wycieczka to prawdziwa udręka. Do wymienionych miejsc mamy dostęp z ogólnego widoku Wersalu. Kiedy już zawitamy w jakieś miejsce okazuje się, że zwiedzamy opustoszałe komnaty, które są fotograficznym odwzorowaniem oryginału. To nie jest najgorsze. Efekt pustki i braku życia jest tak przytłaczający, że nie udało mi się znieść wycieczki w jednej porcji i musiałem ją dzielić na kawałki z przerwą na tabletki uspokajające me skołatane serce i rozbudzone zdenerwowanie. W każdym miejscu możemy się pokręcić wokół osi, spojrzeć na sufit, ale o bardzo przydatnej opcji przybliżania widoku w ogóle nie pomyślano. Efekt jest taki jakbyśmy oglądali slajdy, które zostały wykonane z dość dużej odległości i to aparatem z lat 70-tych. Zresztą kolorystyka jest utrzymana w podobnym tonie i jakaś taka wyblakła. Na domiar złego w czasie tej historycznej wędrówki towarzyszy nam jeden i ciągle ten sam utwór muzyczny. Owszem piękny, ale po 20 przesłuchaniu z rzędu nawet największe dzieło potrafi wywołać nieprzewidywalne reakcje.

  • Druga to "Dokumentacja", czyli mini encyklopedia historyczna. Stworzono ją w formie kroniki roku 1700, która ilustruje kulturę i życie codzienne na dworze Ludwika XIV. Zgromadzono w niej ponad 100 wpisów podzielonych na pięć grup tematycznych. Każdy tekst zawiera skróty pozwalające w łatwy sposób przeskoczyć do miejsc powiązanych tematycznie. Wspomniane pięć kategorii to: Miasto w mieście (pałac, otoczenie, stajnie, Grand Commun, miasteczko Wersal); Dwór w ogrodzie (tworzenie ogrodów, pałac pod gołym niebem, zielone salony, ogrodnik przy pracy, woda i fontanny, przystrzyganie); Książęta i poddani (król i jego rodzina, dworzanie, bohaterowie gry); Europa w roku 1700 (Europa w roku 1700, sukcesja hiszpańska); Życie na dworze (w otoczeniu króla, dworskie obyczaje, obowiązki i rozrywka).

    Dokumentacja to niewątpliwie najmocniejsza strona gry, choć nie polecam jej jako podręcznika historii ani nawet encyklopedii, gdyż informacje są dość pobieżne. Ta część gry również wkomponowuje się w ogólny klimat gry, gdyż nie stoi na najwyższym poziomie edytorskim. Grafika, jaką tu zaproponowano jest wykonana w niskiej rozdzielczości, ilustracje wyglądają troszkę lepiej, ale za to czcionka, którą napisano teksty jest momentami całkowicie nieczytelna.

  • Trzecia to "Nowa Gra". Co tu tłumaczyć, przechodzimy do sedna, czyli do przygody. Poczynaniami naszego bohatera sterujemy za pomocą myszki. Od czasu do czasu kursor przybiera inne formy, w zależności od dostępnej w danym momencie akcji. Są to cztery komendy: idź, zbrób/weź, rozmowa, mapa. Dzięki nim załatwiamy wszystkie sprawy. Ponieważ na trasie wędrówki odnajdujemy rozmaite przedmioty jest też pasek ekwipunku. Oprócz miejsc na nowe nabytki znajdują się w nim na stałe ikony" pamiętnik, dokumentacja, obejrzyj, ubiór. Pamiętnik pełni typową funkcję znaną z innych gier. Każde pomyślnie wykonane zadanie jest w nim odnotowywane, ale akcja gry jest tak linearna, że można go sobie całkowicie odpuścić i ogóle do niego nie zaglądać. Ikona "dokumentacji" pozwala w każdym momencie gry dotrzeć do wiadomości encyklopedycznych. Z kolei ikona "obejrzyj" to szkło powiększające pozwalające dokładnie przyjrzeć się posiadanym przedmiotom i porównać je między sobą.



    Jak już napisałem akcja gry rozwija się w sposób linearny i w bardzo przewidywalnym kierunku. To całkowicie pozbawia ją dreszczyku emocji niezbędnego wszystkim grom, a przygodówkom najbardziej. Co to za przygoda, gdy za każdym razem można się domyślić co nas czeka za moment. Wersal 2: Testament Króla to całkowity brak zagadek i łamigłówek. Nie wiem, do kogo kierowano tą grę, ale sądzę, że raczej nie do dzieci. W związku z tym to chyba czysty brak szacunku dla inteligencji gracza, gdyż udowadnia się mu rzeczy tak oczywiste, że aż wstyd.

    Grafika gry to fotografie poszczególnych elementów pałacu wersalskiego tworzące złudzenie trójwymiarowego środowiska. Na to wszystko nałożono postaci wyglądające jak ludzkie makiety znane z kin. Są całkowicie płaskie, pozbawione ruchu i jakiejkolwiek mimiki. Nawet niebo jest martwą fotografią zawieszoną na stałe nad naszą głową.



    W czasie gry ubawiło mnie kilka momentów, ale najbardziej ten, kiedy wchodzimy do stajni tyko po to, aby popatrzeć na zady stojących w boksach koni. Nie ma co, malowniczy widok!



    Gra została spolszczona i nawet nagrano dubbingi dialogów dla głównych bohaterów. W sumie nie ma się co ich czepiać, no może poza tym, że wszyscy mówią zmęczonym bądź znudzonym, monotonnym głosem. Reszta, czyli muzyka i efekty tła są na takim sobie poziomie i wolę ich nie komentować, bo to już całkowicie pogrąży grę.



    Muszę przyznać, że dawno nie miałem do czynienia z grą wykonaną na tak niskim poziomie. No może 10 czy 12 lat temu to byłoby coś, ale dzisiaj nie widzę najmniejszego sensu w wydawaniu takich gier. Mimo, że starałem się w niej znaleźć jakieś pozytywne akcenty, to nie udało mi się. Gra jest po prostu słaba. Dziwię się tylko, że stoi za nią firma, którą zawsze strasznie szanowałem za oryginalne pomysły i jakość. Mówię oczywiście o Cryo, które przeżywało ostatnio ciężkie chwile, ale to jej wcale nie tłumaczy. Wersal 2: Testament Króla został wydany na dwóch płytach CD, które zgodnie z panującą obecnie modą umieszczono w pudełku DVD. W żaden sposób nie mogę zrozumieć ceny, jaką żąda się za ten niewypał. Sądzę, że 79 złotych to spore przegięcie. Jeśli o mnie chodzi to takie gry powinno się dołączać jako darmowe egzemplarze do podręczników dla przyszłych programistów i opatrzyć je komentarzem: "Tak nie należy robić gier". No i to już koniec.



    Hitman

  • INTERIA.PL
    Dowiedz się więcej na temat: testament | dystrybutor | wydawca | wersal
    Reklama
    Reklama
    Reklama
    Reklama
    Strona główna INTERIA.PL
    Polecamy