The Bard's Tale

Producent: inXile Entertainment

Wydawca: Vivendi Universal Games

Rodzaj gry: cRPG

Data premiery: jesień 2004

Tryb rozgrywki: single



Bardzo dawno temu, za górami, za lasami, kiedy byłem jeszcze w pieluszkach, powstała jedna z ciekawszych gier ówczesnego okresu pomimo tego, że nie wielu miało wtedy dostęp do komputera. Było to jakieś 19 lat temu. Gra ta nosiła wdzięczną nazwę "Tales of the Unknown, Volume I: Bard's Tale". Już wtedy dostępna była na kilku platformach, co dzisiaj staje się powoli standardem: Apple II, Commodore 64, Amiga, Atari ST i PC. Wersję na te trzy ostatnie zawdzięczamy życzliwości panów z Electronic Arts. Nieco później ukazały się kolejno dwa oficjalne rozszerzenia gry, oznaczone podtytułami "Destiny Knight" i "Thief of Fate". Pośród twórców trylogii wybił się niejaki Brian Fargo, który pracuje obecnie w inXile Entertainment. Dzięki jego skutecznym działaniom doczekamy się po tylu latach sequela zatytułowanego "The Bard's Tale".

Reklama



Gra nie będzie miała szerszego związku z poprzednimi odsłonami, no może poza nazwą. Brian Fargo postanowił zacząć wszystko od początku, łącząc w sobie najlepsze cechy "Opowieści Barda" oraz współczesnych cRPG-ów. Swoją przygodę rozpoczniemy gdzieś niedaleko miasta Skara Brae. Poznamy tam historię naszego bohatera, przepełnioną licznymi przygodami i zwrotami akcji. W przeciwieństwie do panujących obecnie ideałów bohatera cRPG, nasz bard nie będzie niczym paladyn walczył w imię sprawiedliwości. Nie będzie on stronić od kradzieży, byleby tylko powiększyć rozmiary swojej, i tak już pękającej w szwach sakiewki. Jak widać charakter postaci dostosowano także do polskich norm, choć nie będzie można grać politykiem. Już sama nazwa gry sugeruje nam, że nasz bohater będzie bardem. Tacy śmiałkowie często nazywani są również trubadurami. Jak wiadomo nam z historii, trubadurzy potrafili jedynie śpiewać i grać na instrumentach - był to ich jedyny sposób na utrzymanie. Obecnie nawet z tego nie da się wyżyć. W "The Bard's Tale" umiejętności wokalne nie zapewnią nam złota, lecz coś znacznie ważniejszego - przetrwanie. Pieśni barda wykorzystywać będziemy do przywoływania sprzymierzeńców. Z początku będą to słabe i mało pomocne postacie, lecz w miarę upływu czasu wzywać będziemy coraz to mocniejsze i bardziej zaawansowane jednostki. Dostępne będą zarówno jednostki bojowe, jak i wspomagające. O tych pierwszych nie trzeba chyba wiele mówić, ale rola tych drugich jest nieco ciekawsze. Pomocnikami mogą być dla przykładu istoty, których zadaniem jest wykrywanie pułapek. Niewątpliwie uchroni nas to od niechybnej śmierci, ale niestety nasz towarzysz zginie. W ich mniemaniu rozbrajanie pułapek to nic innego, jak bieganie wokół, aż na którąś się nie nadzieją. No cóż, życie jest brutalne. Rodzaj i wartościowość przywoływanych jednostek związane będzie z poziomem doświadczenia. Rozważne używanie wszystkich talentów wokalnych pozwoli nam przeżyć. W miarę postępów odblokowane zostaną kolejne obszary rozgrywki. Przewidziano ich jak na razie około 14, lecz kto wie, czy fakt ten nie zmieni się. Wszystkie z nich mają być stosunkowo duże, różnić się mają od siebie florą i fauną. Sposób odsłaniania poszczególnych lokacji będzie zapewne przypominał ten z serii "Baldur's Gate" lub "Icewind Dale". Podczas przygód najprawdopodobniej spotkamy śmiałka, który w zamian za pomoc zaznaczy nam na mapie drogę do interesującej nas lokalizacji. To zaś z kolei odsłoni przed naszą postacią nowe możliwości: zadania, niebezpieczeństwa oraz wszechobecne intrygi. Trafiając do określonych miejsc, zaszczyceni zostaniemy opowieściami narratora, dotyczącymi... naszych losów. Będzie to istotny element popychający akcję do przodu. Czy wiązać się to będzie z podziałem na rozdziały? Nie wiadomo. Warto tutaj zaznaczyć, że w przeciwieństwie do wymienionych wyżej tytułów, "The Bard's Tale" będzie posiadać nieliniową, rozbudowaną i interesującą fabułę, nad którą pracuje skrupulatnie wybrany zespół specjalistów. Owocem tego będzie przewidywany na dziś dzień 700-stronnicowy plik dialogów. Zapewne będziemy mogli dzięki temu prowadzić rozmowy bardziej rozwinięte, niż miało to miejsce np. w "Polanach II". Wprawdzie w niektórych cRPG-ach pojawiały się już skrypty dialogowe liczące sobie nawet kilka tysięcy stron maszynopisu, ale nie ma co narzekać. Ponadto rozmowy wcale nie będą zawsze dotyczyć wykonywanych zadań. Czasem rozmawiając z jakąś postacią możemy rzucić jakimś żarcikiem, który zapewne i nas rozbawi. Jeśli chodzi o poziom dowcipów to miejmy nadzieję, że nie będzie zbyt niski. Nic tak nie irytuje, jak kiepski kawał. Ciekawy będzie również sposób, w jaki prowadzić będziemy rozmowy z napotkanymi postaciami. Nie będziemy wybierać kwestii spośród kilku propozycji, lecz polegało to będzie raczej na decyzji, w jaki sposób chcemy się odnieść do rozmówcy. Dla przykładu - osoba, z którą prowadzimy konwersację zaczyna się do nas wulgarnie odnosić. Wybierzemy sobie wtedy, czy riposta ma być obraźliwa, spokojna, arogancka itd. Dopiero wtedy zobaczymy, co nasz bohater odpowiedział. Od takich decyzji często może wiele zależeć. Jeśli notorycznie podczas rozmowy będziemy starać się zdenerwować rozmówcę, to koniec końców miarka się przebierze. Jeśli jednak my będziemy obrażani, to możemy grzecznie podziękować za szczerość i odejść w pokoju. Bardzo interesujący pomysł, nieprawdaż?



Ciężar wizualny całej gry dźwigał będzie wprawiony już w boju silnik, który znać mogą miłośnicy konsol. Będzie to ulepszona wersja engine'u wykorzystanego w "Baldur's Gate: Dark Alliance". Nie tylko to jest cechą wspólną obu tych gier. Bardzo istotne jest też wykorzystanie zręcznościowego typu walki, przypominającego ten z "BG:DA". Nie szybkie klikanie stanie się istotne, lecz zręczność naszych paluszków. Skoro już mowa o wyglądzie gry, to screenshoty mówią same za siebie (obazki są z wersji PS2). Zapraszamy do obejrzenia grafik testowych. Nam przypadły one do gustu.



Niestety, informacji prasowych nie było zbyt wiele, lecz im bliżej premiery, tym więcej rąbka tajemnicy uchylą producenci. Na chwilę obecną mogę przyznać, że ów cRPG ma predyspozycje do najlepszego w tym roku. Dobra fabuła, wtrącenia narratora, motywy humorystyczne, nieliniowość, wartkość akcji. To bardzo istotne czynniki, które wpływają na grywalność. Jeżeli połączenie ich wszystkich w jeden produkt uda się to wszystkim nam wyjdzie to na zdrowie. Jedynym minusem może być fakt, iż przewidywany czas na ukończenie gry jest dość krótki - oscyluje w granicach 30 godzin. Bądźmy jednak dobrej myśli i wyglądajmy "The Bard's Tale".



OLO

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Guardian | tal | single | jesień | rozgrywki | wydawca | vivendi
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama