Prey

Producent: Human Head Studios
Wydawca: Take 2 Interactive
Dystrybutor PL: Cenega Poland
Rodzaj gry: FPS
Data wydania: 21 lipca 2006
Wymagania sprzętowe: Pentium 4 2 GHz, 512 MB RAM, karta graficzna 64 MB, Windows 2000/XP, DVD-ROM, 2.2 GB HDD
Cena detaliczna: 129,90 PLN
Ocena: 8.5/10

W dzisiejszych czasach stworzenie innowacyjnej strzelanki graniczy z cudem. Przede wszystkim brakuje nowych pomysłów na gry z gatunku FPS, a gdy nawet takowe pojawią się na horyzoncie - jak choćby w przypadku zapowiadanej głośno gry "S.T.A.L.K.E.R." - to ostatecznie okazuje się, że kłopoty związane z ich realizacją skutecznie sprowadzają producentów na ziemię. Dowodem tego mogą być ostatnie informacje mówiące o tym, że panowie z GSC Game World radykalnie zmieniają koncepcję "S.T.A.L.K.E.R.", który nie będzie tak innowacyjny jak przypuszczali, ale przynajmniej ujrzy światło dzienne. Wracając do sedna chciałbym podkreślić, że o "Prey" raczej nie mówiło się zbyt wiele przed premierą, toteż oczekiwania z tym produktem nie były nader wielkie. Być może dzięki temu "Prey" miał okazję wszystkich zaskoczyć... i zaskoczył!

Tommy - główny bohater gry - na co dzień wiódł spokojne życie, chociaż od dłuższego czasu nieustannie poszukiwał nowych wyzwań. Młody mężczyzna indiańskiego pochodzenia doszedł w końcu do wniosku, że najwyższa pora opuścić rodzinne strony i udać się w świat wraz ze swoją sympatią. Zanim do tego doszło - Ziemia została nawiedzony przez obce siły wyższe, po czym Tommy wraz z Jen nie trafili z pewnością do wymarzonego przez siebie miejsca. Co ciekawe - fabuła gry jest interesująca od samego początku, podczas gdy jej motyw przewodni jest stary jak świat - wszakże nie pierwszy raz przychodzi nam ratować świat. Może nieco źle się wyraziłem w tym momencie, bowiem Tommy tak naprawdę w głębokim poważaniu ma losy świata, a rozchodzi mu się tylko i wyłącznie o swoją dziewczynę i to dla jej ratowania postanawia stawić czoła kosmitom.

Wystarczy zaledwie kilka chwil spędzonych z "Prey", aby odnieść wrażenie, że jest to gra, w pewnym sensie, inna niż wszystkie. Akcja gry odbywa się głównie na statku kosmicznym, chociaż nie zabraknie okazji, w których chwilowo przeniesiemy się w znacznie przyjemniejsze miejsca. Będzie to jednak tylko duchowa podróż, ponieważ po śmierci głównego bohatera jego dusza zmaga się na szczycie kanionu z przeciwnikami symbolizującymi życie oraz magię (zabijając ich odzyskujemy utracone siły). Ta ostatnia pozwala głównemu bohaterowi kierować mu swoją duszą za życia, dzięki czemu może on przenikać różnego rodzaju pola siłowe oraz niespostrzeżenie atakować wrogów. Wachlarz przeciwników nie jest wprawdzie różnorodny, wrogowie z reguły atakują pojedynczo, ale za to potrafią napsuć sporo krwi swoim zachowaniem. Sztuczna Inteligencja nieprzyjaciół jest na całkiem niezłym poziomie - potrafią oni oddawać bardzo celne strzały oraz umiejętnie korzystać z elementów otoczenia. Kilkakrotnie zdarzyło się jednak, że przeciwnicy eliminowali samych siebie poprzez nieumiejętne obchodzenie się z ładunkiem wybuchowym chociażby. Dostępny w grze arsenał prezentuje się dość futurystycznie pod względem wizualnym, natomiast styl funkcjonowania każdej broni Ameryki nie odkrywa.

"Prey" posiada też wiele elementów, które czynią z tej gry pozycję innowacyjną w gatunku FPS. Do tego grona zalicza się przede wszystkim możliwość chodzenia po ścianach. Nie świadczy to o nadzwyczajnych umiejętnościach bohatera, tylko o tym, że w grze istnieją chodniki grawitacyjne, które - o ile są tylko włączone - przyciągają ciało do swego podłoża. A że chodników w grze jest multum i często są one na różne sposoby zawijane - w efekcie niewiele brakuje, aby świat wywrócił nam się do góry nogami. Ponadto przejście z jednej lokacji do drugiej w większości przypadków umożliwią nam specjalne portale. Swoistym novum jest też, jak wspominałem wcześniej, możliwość kierowania duszą Tommy'ego.

"Prey" stanowczo nie zalicza się do typowych i bezmyślnych rąbanek, ponieważ niejednokrotnie przyjdzie nam zetknąć się z różnego rodzaju zagadkami. Ich rozwiązanie jest raczej czysto intuicyjne, tym niemniej w kilku przypadkach będzie trzeba ruszyć szarymi komórkami. Gra stworzona przez Human Head Studios nie jest różą bez kolców. Przede wszystkim nietrudno odnieść wrażenie, iż scenariusz gry jest niezwykle liniowy - praktycznie nie stwarza graczowi dylematów. Niektórzy mogą też narzekać na brak cut-scenek, które - stworzone na silniku gry - mogłyby być jej mocnym atutem. Do mankamentów zaliczyć też można fakt, iż o przedwczesne zakończenie gry wskutek śmierci głównego bohatera jest bardzo trudno. Gdy nawet zostaniemy śmiertelnie rażeni przez wroga, mamy możliwość wspominanej walki na szczycie kanionu, dzięki czemu na pewno zdołamy przywrócić sobie życie i wrócić z dostatecznym zapasem zdrowia do miejsca śmierci. Pomieszczenia w większości przypadków zostały skonstruowane w bliźniaczy sposób, co po dłuższym obcowaniu z grą może przyprawiać o znużenie.

Od strony technicznej "Prey" stoi na bardzo wysokim poziomie. Engine gry został zaczerpnięty z "Doom III" i widać to niemal na każdym kroku. Statek kosmiczny odpowiada moim wyobrażeniom, a szczegółowość broni oraz przeciwników również nie pozostawia wiele do życzenia. Poza tym animacje są niezwykle płynne i tak naprawdę grafice pod żadnym względem nie można nic zarzucić. Oprawa dźwiękowa również została wykonana solidnie. O ile motywy muzyczne w grze praktycznie nie występują (za wyjątkiem początku, który umila nam szafa grająca wyposażona w kilka ciekawych kawałków muzycznych), tak dźwięki dochodzące do nas podczas zabawy umiejętnie budują klimat zagrożenia. Co więcej - Tommy nie stroni od wulgarnego słownictwa, a dodając do tego, że gra jest w kilku miejscach nader drastyczna - to przeznaczona została wyłącznie dla osób pełnoletnich.

Tryb zabawy wieloosobowej został podzielony na deathmatch oraz team deathmatch. W sumie nie jest to wielkie urozmaicenie, ale za to mapy stworzone z myślą o multiplayerze są znakomite i oferują dużo zabawy. Przyznam szczerze, że przez pierwszych kilka godzin byłem zafascynowany tą grą. Pomimo tego, że wraz z upływem czasu wypieki na mojej twarzy bledły, to uważam tę grę za najlepszego przedstawiciela gatunku FPS, jaki w tym roku nam się ukazał.

Janek

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: dystrybutor | zabawy | świat | wydawca
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy