Magiczny Album Wujka Alberta

Producent: Emme Interactive

Wydawca: Lexis Numerique

Dystrybutor PL: Techland

Rodzaj gry: edukacyjna dla dzieci

Wymagania sprzętowe: Pentium 166 Mhz, 32 MB RAM, karta graficzna 4 MB, CD-ROM 4x, Windows 9x lub ME

Cena detaliczna: 79 PLN

Ocena: 8/10



Czy jako dziecko nigdy nie pragnąłeś złapać żaby, oglądnąć z bliska motyla, zorganizować wyścigu zwierząt, zbudować rakiety, albo zaglądnąć do wnętrza mumii?!? Odpowiadając nie, zbijesz mnie z tropu i pomyślę, iż ja byłem dziwnym dzieckiem. Natomiast udzielając twierdzącej odpowiedzi, utwierdzisz mnie w przekonaniu, że były czasy w których dzieci zamiast oglądać nawalankę pokemonów wolały "poznawać świat". Ty, drogi czytelniku, jako rodzic, młodzieniec, czy dziecko masz teraz niepowtarzalną okazję wspomnieć, odświeżyć, czy poznać prawdziwy świat dziecięcej zabawy! Wszystko to za sprawą gry, która ostatnio pojawiła się w sprzedaży, o tytule Magiczny Album Wujka Alberta. Zapraszam każdego do zapoznania się z recenzją - w końcu każdy z nas ma "coś" z dziecka.

Reklama



Aby gra sens miała musi posiadać fabułę - zazwyczaj nietuzinkową. Jednak, jak to na grę dla dzieci przystało, musi być ona prosta, ciekawa i podczas jej poznawania interesująca. Magiczny Album takową fabułę posiada i postaram się z nią częściowo Was zapoznać. A było to tak ...



W pewnym mieście żył sobie człowiek imieniem Albert. Dla jednych był on pośmiewiskiem, dla drugich wielkim wynalazcą, bywali także tacy, którzy uważali go za wariata - na cóż, wolność słowa. Jedno natomiast było pewne - bardzo lubiły go dzieci, które zafascynowane były jego opowieściami, opowiadającymi o przygodach z różnych zakątków świata. Nikt do końca nie miał pewności czy wujek Albert podróżował naprawdę, czy tylko w swej bujnej wyobraźni. Każdego natomiast interesował jego tajemniczy album, w którym to trzymał przeróżne zdjęcia, zapiski i nawet przedmioty jakich większość dzieci nigdy dotąd nie widziała. Tak czy inaczej tajemniczy album stałby się cennym skarbem każdego dzieciaka. Po wielu latach, kiedy to już wujek Albert odszedł w zapomnienie, Ty jako jego siostrzeniec podczas porządków na strychu znajdujesz tajemniczą książkę. Bardzo szybko stwierdzasz, że to właśnie jest owiany tajemnicą album. Po jego otwarciu zauważasz, że nie jest on zwykły, lecz w pewnym sensie magiczny. Z pierwszej strony przemawia do Ciebie zwierze, które uwięzione zostało razem ze skarbem, aby go uwolnić i odnaleźć skarb musisz wpierw znaleźć siedem posągów, a więc do roboty!



Po wprowadzeniu do fabuły gry, naszym oczom ukazuje się interfejs najczęściej znany z powszechnych encyklopedii takich jak: Przyrody, Kosmosu, Świata, Ssaków i wielu innych. Z początku dziwnie jest się do takiego widoku przystosować, lecz później na wskutek wartkiej akcji nie będziemy przykładać do tego zainteresowania. Początkowo zwierze przemawiające do nas z pierwszej strony albumu objaśni nam jak poruszać się po ekranie, co naciskać, czego nie oraz przedstawi dalszy plan naszego działania. Nad każdą kartką u góry strony znajdują się zakładki, dzięki którym możemy poruszać się po albumie. Z każdą nowo odkrytą stroną pojawi się nowa zakładka - i tak do samego końca. Dodatkowo podczas wędrówek po kartkach znajdować będziemy dodatkowe przedmioty, które ułatwią nam zabawę. Początkowo jest to gwizdek, który umożliwia nam pomoc naszego uwięzionego kolegi w niemalże każdej sprawie, drugim ważnym przedmiotem jest aparat, ale o tym za chwilkę. Są również inne, jednak o nich dowiecie się już sami.



Teraz pewnie pomyślicie: to co my w ogóle robimy w tej grze? Co bardziej bystre osoby po rozpoczęciu zabawy zorientują się, że za sprawą gąsienic, które zalęgły się w albumie wsyssło trochę zdjęć, pozostawiając jedynie puste pola z podpisem. Do naszych głównych celów będzie należało znaleźć odpowiednie przedmioty, zwierzęta, którym trzeba będzie zrobić zdjęcie i wstawić w brakujące pole. Na pierwszy rzut oka zadanie może wydawać się banalne, lecz po dłuższej grze zobaczycie, iż troszkę główką będziemy musieli popracować. Dla przykładu w pewnym miejscu brakuje zdjęcia kwiatów, aby znaleźć te rośliny i zrobić im zdjęcie wpierw trzeba je wyhodować. Do tego celu musimy znaleźć nasiona, wsypać je do doniczki, a później podlać konewką, która z kolei znajduje się na innych kartkach albumu. Dopiero, gdy uda nam się zrobić zdjęcie kwiatkom i wstawić je w brakujące miejsce, odsłoni się kolejna kartka zaznaczona następną zakładką. I tak mknąć będziemy przez obszerne strony albumu ciągle napotykając przeróżne przedmioty i stworzenia, które można odkładać z boku albumu - to pewny rodzaj schowka na przedmioty, jakie mogą się przydać.



Na tym nie koniec! Żeby zabawa nie stała się monotonna i przysparzała więcej radości, autorzy gry pomyśleli o bonusowych kartach albumu. Do takowych zaliczyć możemy kino, w którym to odtworzymy taśmy, jakie uda nam się znaleźć podczas wędrówek. Każdy z oglądniętych filmów wprowadza nas do dalszej części fabularnej gry, aż do samego zakończenia. Kolejnym bonusem jest kartka zawierająca tajemnicze laboratorium wujka Alberta. W tym miejscu możemy włożyć do specjalnej maszyny każdy posiadany przedmiot, dzięki temu uzyskamy w miarę wyczerpującą informację na jego temat - jest to bardzo ciekawe źródło informacji dla dzieci. Wiele frajdy może przysporzyć również tor wyścigowy dla zwierząt. W specjalnie przeznaczonych boksach umieszczamy posiadane okazy zwierząt i przystępujemy do wyścigu! Czy ślimak wygra ze smokiem, chrząszczem, motylem, czy mrówką? Wynik może być naprawdę zaskakujący!



Na koniec warto rzec kilka słów na temat oprawy audiowizualnej. Przyznam, iż do wysokich lotów nie należy, lecz jest estetyczna, przejrzysta i spełnia swe zadania. Odgłosy przedmiotów i zwierząt są nawet ciekawe. Filmy video nie budzą większych zastrzeżeń, choć mogłyby być nieco szersze. Wszelkie kwestie mówione są nagrane prawidłowo i błędów się nie dopatrzyłem. Dodatkowo w rolę główną Wujka Alberta wcielił się sam Henryk Machalica! Ogólnie, dobra, ale nie maksymalnie wykonana robota. Oczywiście dzięki niewygórowanej oprawie audiowizualnej, wymagania sprzętowe stoją na bardzo przyzwoitym poziomie. Na dzień dzisiejszy raczej nie ma osoby, której sprzęt nie uniósł by ciężaru tej produkcji.



Teraz nastał czas na moje (nie)istotne podsumowanie. Każde dziecko spędzi przy tej grze wiele przyjemnych chwil. Jeśli jesteś rodzicem to kup grę dziecku, a przy okazji sam w wolnym czasie przypomnij sobie dzieciństwo. Myślę, że w dzisiejszych czasach dzieciaki potrzebują coraz więcej takich edukacyjnych gier, a nie kolejnych morderczych widowisk animowanych. Ostatecznie za argumentację może posłużyć ocena, a ja zakończę artykuł stwierdzeniem, iż Wujek Albert to Harry Potter multimediów!



Toldi

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: dziecko | wujek | dystrybutor | wydawca
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama