Bez szans na Bully 2?

Kontrowersyjna gra od studia Rockstar Games nie doczeka się kontynuacji - głosi Michael Pachter, analityk Wedbush Morgan Securities znany nie tylko z rzeczowych, ale też niekiedy absurdalnych prognoz.

Ostatnia głośna produkcja zespołu odpowiedzialnego za przygotowanie "Grand Theft Auto" nie odniosła wystarczającego sukcesu, żeby zasłużyć na kontynuację - argumentuje specjalista.

Jedną z największych premier na konsolę PlayStation 2 końca 2006 roku była hucznie przyjęta produkcja Rockstar Games. "Bully" już od dnia zapowiedzi spotkała się ze spontanicznymi reakcjami za sprawą poruszenia tematyki przemocy w szkole. Jak się okazało po premierze, aspekt ten był tylko jedną ze specyficznych treści gry obok m.in. homoseksualnych scen miłosnych.

Przygody Jimmy'ego Hopkinsa w Bulworth Academy - zdaniem Michaela Pachtera z Wedbush Morgan Securities - nie będą kontynuowane. W wypowiedzi dla serwisu GamePolitics.com specjalista skomentował wyniki sprzedaży wydanej jesienią gry, stwierdzając, że fani "nie powinni oczekiwać kontynuacji".

Pachter szacuje koszty opracowania gry na 15 milionów dolarów, uzyskane zaś dochody na 24 miliony dolarów. Według badacza dodając jeszcze inne, niesprecyzowane koszty, Rockstar ledwo zdołał odzyskać wniesiony wkład finansowy.

Zapytani o opinię przedstawiciele Rockstar Games na łamach GameSpot stwierdzili, iż ich "firma nie komentuje plotek i spekulacji".

Badacz Wedbush Morgan Securities znany jest z dość niespodziewanych komentarzy. Przykładowo w 2005 roku Pachter przestrzegał przed nadchodzącym końcem popularności gier sieciowych w regionach poza Azją, do tej pory nie ma danych wskazujących na nadejście takiego trendu.

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: studia | morgan
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama