Kupujemy konsolę do gier - którą wybrać?

X360 czy PS3? A dlaczego nie Wii? Wbrew pozorom rynek konsol nie jest mały, kombinacje są liczne, nawet jeśli nie bierze się pod uwagę urządzeń przenośnych i smartfonów.

Microsoft czy Sony?

Jeśli zależy nam przede wszystkim na tradycyjnym graniu, do wyboru mamy dwie platformy: Xbox 360 (w nazwie obecnej, nieco mniejszej wersji pojawia się czasami na końcu literka S) oraz PlayStation 3 (w aktualnej wersji, "slim", zwane oficjalnie PS3). Uprzedzając - prostej odpowiedzi na pytanie "która lepsza?" nie ma. X360 miał wprawdzie dobry start, na rynku pojawił się bowiem wcześniej niż jego główny konkurent (w Europie był to odpowiednio grudzień 2005 i marzec 2007), ale obecnie nie ma to już znaczenia. Gros dużych tytułów wychodzi na obie platformy, a większość exclusive'ów, czyli gier dostępnych tylko na jedną z nich, ma swoje odpowiedniki (najbardziej znane to Gran Turismo - Forza Motorsport oraz Halo - Killzone). Fakt, nie wszystkie. Nieco więcej hitów, zwłaszcza ostatnimi czasy, trafia tylko na PS3 - o ile Little-BigPlanet i Heavy Rain nie każdego muszą przekonywać, o tyle serie Uncharted i God of War są już mocnymi atutami "Pleja". Warto więc zawczasu sprawdzić, czy aby przypadkiem nie będziemy mieli na nie ochoty. Z drugiej strony zdarzające się rozbieżności w wyglądzie tytułów multiplatformowych częściej przemawiają na korzyść X360, choć w praktyce liczy się to tylko dla największych maniaków, którzy zamiast grać, wolą tropić piksele.

Reklama

Większe różnice mogące przechylić szalę zwycięstwa na stronę jednej z platform tkwią w dodatkach. X360 można na przykład pochwalić za nieco wygodniejszy (przynajmniej dla graczy z typowymi dla Europejczyków dłońmi) pad, za to do PS3 dostępne są o niebo lepsze kierownice. X360 ma ciekawszy serwis online, Xbox Live, ale by grać po sieci ze znajomymi, trzeba mieć wersję Gold, a ta jest już płatna (99 zł za 3 miesiące, 249 zł za rok plus 2 miesiące gratis - można zapłacić mniej, kupując w sklepach online lub na aukcjach, ale i tak tanio nie jest). Na PS3 można grać po sieci za darmo, za to serwis online robi gorsze wrażenie, a ostatnio przeżył wielki włam hackerów, którzy wykradli dane użytkowników. Niezbyt przydatna jest także jego wersja odpłatna. Ponieważ granie przez sieć jest darmowe, skorzystanie z takiej opcji dla większości osób nie ma sensu - ale to już problem Sony.

Kolejna sprawa to porównanie Kinecta z Move'em. I jeden, i drugi pozwala używać do grania własnego ciała. Rozwiązanie Microsoftu jest bardziej zaawansowane technologicznie. Wykorzystuje kamery i podczerwień, dzięki czemu nie trzeba niczego trzymać w dłoniach, bo konsola analizuje ułożenie całego ciała. W przypadku Sony trzeba wziąć do ręki specjalny kontroler (zwany między innymi różdżką), co jednak często jest znacznie bardziej naturalne (np. w tenisie - przecież nikt nie gra samą dłonią, potrzebna jest rakieta). Move zapewnia także większą precyzję odwzorowania ruchów, a do tego jest tańszy, nawet jeśli kupimy dwie różdżki (249 zł za zestaw startowy z kamerką, 199 zł za sam kontroler; Kinect to 649 zł).

PS3 ma także dużą przewagę, gdy weźmiemy pod uwagę obsługę multimediów. Może pełnić rolę odtwarzacza Blu-ray, radzi sobie z filmami czy muzyką na pendrivie i dyskach przenośnych. Co prawda wybór obsługiwanych formatów jest ograniczony, ale X360 na takie zastosowanie w ogóle nie pozwala. Ostatnio Microsoft dodał wprawdzie możliwość użycia pendrive'a o pojemności do 16 GB (wcześniej dostępne były tylko specjalne karty pamięci, po wprowadzeniu wersji S bezużyteczne), ale musi on najpierw zostać specjalnie przygotowany i nie da się go potem używać z komputerem.

Ograniczenia w odtwarzaniu multimediów można obejść poprzez streaming na przykład z peceta po sieci lokalnej, obie konsole są bowiem zgodne ze standardem DLNA, a na zachodzie mają dostęp do internetowych wypożyczalni. Nie zmienia to jednak faktu, że o ile PS3 w roli odtwarzacza DivX-ów jakoś się sprawdza, o tyle w przypadku X360 jest to istna droga przez mękę, a o Blu-rayach w ogóle można zapomnieć. I jeszcze jedna rzecz. Jeśli kiedyś przyjdzie wam do głowy wymiana dysku twardego na większy, w PS3 będziecie mogli użyć dowolnego modelu przeznaczonego dla laptopów, natomiast X360 będzie chciał współpracować tylko z drogim modelem firmowanym przez Microsoft.

Dlaczego nie Wii?

Trzecią z dużych konsol jest Wii (a biorąc pod uwagę liczbę sprzedanych egzemplarzy - nawet pierwszą), ale należy ona do zupełnie innej ligi. Jeśli chodzi o wnętrzności i możliwości, znacznie bliżej jej do PlayStation 2 (nadal zresztą sprzedawanej) niż do PS3 czy X360. Na jej korzyść przemawiały przez długi czas kontrolery: Wii Remote pozwalało grać choćby w tenisa czy kręgle przy pomocy ruchów imitujących naturalne ruchy ciała człowieka. Obecnie jednak PS3 ma Move'a, a X360 Kinecta. Obie te technologie zapewniają większą precyzję, a i z grami wykorzystującymi je jest już całkiem nieźle. Warto też pamiętać, że na Wii w zasadzie nie ma tytułów "poważnych": raz że konsola nie ma wystarczającej mocy obliczeniowej, a dwa - sam producent kieruje ją do odbiorców początkujących i/lub bardzo młodych i/lub płci żeńskiej. To wszystko sprawia, że choć jeszcze nie tak dawno Wii miało swoją ciepłą niszę, obecnie kupno tej konsoli jest już niezbyt trafionym pomysłem. W tej opinii zresztą utwierdziło nas niedawno samo Nintendo, zapowiadając rychłe wprowadzenie na rynek następcy.

CDA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy