Tom Clancy's Ghost Recon: Future Soldier

"Duchy" ponownie wkraczają do akcji. Wciel się w żołnierza przyszłości i zobacz, jak będzie wyglądała wojna za kilkanaście lat.

Jean-Lous DeGay, zajmujący się rozwojem nowych technologii dla amerykańskiego wojska, stwierdził, że żołnierz przyszłości to F-16 na nogach. Po obejrzeniu opublikowanego ostatnio zwiastuna Ghost Recon: Future Soldier trudno się z nim nie zgodzić. Odporne na większość obrażeń pancerze, peleryny "niewidki" czy inteligentne roboty szturmowe - to tylko część gadżetów, z których skorzystają "Duchy" (i zapewne prawdziwi żołnierze przyszłości również).

Tym razem trafią one do Europy, której zagraża widmo kolejnej wyniszczającej wojny. Rosyjscy ultranacjonaliści obalają wybranego przez społeczeństwo prezydenta, a następnie napadają na Norwegię w celu przejęcia tamtejszych pól naftowych. W opanowaniu sytuacji zamierzają pomóc dobrzy wujkowie ze Stanów Zjednoczonych, wysyłając na miejsce tytułowy oddział "Duchów".

Reklama

Ty oczywiście wcielisz się w jednego z nich, a dokładnie w żołnierza o swojsko brzmiącym pseudonimie Kozak. Czeka na ciebie 14 misji, których przejście ma zająć około 13-14 godzin. Grać... pardon, uczestniczyć w arcyważnych i arcytrudnych zadaniach będziesz mógł samodzielnie albo z kolegami, w trybie kooperacji. Pojawi się także opcja multiplayer, przeznaczona do jednoczesnej rozgrywki maksymalnie 16 osób.

Co ciekawe, wątków fabularnych w kampanii nie będziesz poznawał za pośrednictwem cutscenek, a dzięki specjalnym, wirtualnym przerywnikom, w których będziesz aktywnie brał udział. Na przykład atak ultranacjonalistów na wieżę wiertniczą zobaczysz oczami cywilnego inżyniera, a szturm norweskiego pola naftowego - jako ochroniarz prezydenta Rosji. Takich wstawek ma być w grze co najmniej kilka.

A jeśli o samą rozgrywkę idzie - podobnie jak w poprzednich odsłonach cyklu Ghost Recon, czeka cię mnóstwo taktycznej akcji. Choć zabawa będzie miała bardziej zręcznościowy niż do tej pory charakter, jednak nie ominie cię ustalanie taktyki i planowanie działania.

W Ghost Recon: Future Soldier pojawią się cztery typy żołnierzy: komandos (wyspecjalizowany w używaniu wszelkiego rodzaju broni), zwiadowca (wyposażony w kamuflaż optyczny), strzelec wyborowy (specjalista w wykorzystaniu broni snajperskiej) oraz inżynier (doskonale się spisujący w sabotażu wrogich urządzeń).

Ciekawą nowością będzie system link-up, dzięki któremu żołnierze będą mogli utworzyć oddział, w ramach którego wszyscy członkowie będą posiadali umiejętności wybranej klasy. Jeśli na jego czele stanie zwiadowca, wszyscy kompani posiądą charakterystyczne dla niego możliwości (czyli np. wykorzystają kamuflaż optyczny). Przy tym rozwiązaniu tylko lider będzie mógł się poruszać, a pozostali gracze ograniczą się do poruszania głową i ubezpieczania tyłów.

Wróćmy teraz do tego, co decyduje o skuteczności "Duchów" - czyli do supernowoczesnego wyposażenia. W grze użyjesz sprzętów opracowanych na bazie realnych prototypów, które prawdopodobnie zostaną wykorzystane przez prawdziwe wojska w ciągu 10-15 lat. Wśród nich znajdą się: karabiny modułowe (łatwe w modyfikowaniu, mogące w chwilę przemienić się np. z broni krótkodystansowej na dalekodystansową i odwrotnie), egzoszkielet (nakładka na pancerz, umożliwiająca przenoszenie większej ilości wyposażenia i wzmacniająca siłę mięśni), kamuflaż optyczny (specjalna narzuta, czyniąca żołnierza praktycznie niewidzialnym) czy Cross-Com (zaawansowany system łączności, pozwalający nie tylko na komunikację z innymi członkami oddziału, ale i na sterowanie pojazdami zwiadowczymi).

Będziesz mógł także powalczyć wręcz, co ma być w niektórych sytuacjach nie tylko skuteczne i ciche, ale także niezwykle efektowne. Do nagrania animacji zaproszono specjalistów w krav madze, izraelskim systemie walki.

Czy Ghost Recon: Future Soldier to to, czego od dawna wyczekiwali wielbiciele cyklu? Dowiemy się jesienią tego roku. Gra ukaże się wtedy w wersjach na PC, PS3 i X360.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: duchy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy