Nie porzucamy pecetów

Czy granie na pecetach faktycznie odchodzi do lamusa?

Steve Nix z id Software twierdzi, że nawet zatrwardziali pecetowcy odwracają się od swoich maszynek i spoglądają łaskawym okiem w stronę konsol. Ale jednocześnie nie oznacza to, że jego firma o rynku PC zapomni.

"Wciąż istnieją gracze pecetowi, są ludzie grający jedynie na konsolach. Czy następuje odpływ? Oczywiście. Kochamy granie na PC i nadal zamierzamy je wspierać - ale nie można zignorować realiów rynku i jego dzisiejszych rozmiarów w przypadku konsol." - słusznie prawi Nix w wywiadzie udzielonym serwisowi Eurogamer. W swoich dywagacjach nie posuwa się jednak do takich skrajności, jak cytowani chociażby ostatnio przez nas panowie Bleszinski i Sweeney z Epic Games. "Mam przyjaciół, zadeklarowanych graczy, dla których przez lata istniała tylko klawiatura i myszka" - mówi dalej - "jednak teraz, kiedy jakaś gra ukazuje się na wszystkich platformach, kupują wersję na konsole. Nawet, jeżeli obok na półce stoi wersja PC, a posiadany przez nich sprzęt znakomicie sobie z nią poradzi. Takie są ich preferencje."

Reklama

Podobnego zdania jest również przepytywany przez Eurogamera Greg Stone z Nerve Software, firmy zajmującej się konwersją na Xboxa 360 Enemy Territory: Quake Wars. "Jestem dokładnie taką osobą jaką opisał. Byłem kolesiem grającym na PC, a teraz jestem konsolowcem."

Obaj panowie oczywiście nie przekreślają całkowicie przyszłości PC. "Jest wiele osób, które zatwardziale używają jedynie myszki i klawiatury i one mogą nigdy nie przestawić się na konsole, także z powodu tego, że posiadając najwyższej klasy komputer, ogólnie mają lepsze wrażenia wizualne. Nie istnieje konsola tak potężna jak maszyna z czterordzeniowym procesorem i kartą GeForce 8800 - bardzo trudno jakiejkolwiek konsoli współzawodniczyć z czymś takim." - uważa Nix.

Ta ostatnia uwaga chyba najbardziej odnosi się do naprawdę hardcore'owych graczy codziennie sprawdzających wyniki swojego sprzętu w 3D Mark. Dlatego też warto w tym miejscu zauważyć, że dobra rozrywka nie polega tylko na wypełnieniu jakiejkolwiek maszyny super-hiper-ktowiejakimi procesorami, ale na dostarczeniu graczom wrażenia uczucia nie zmarnowanego czasu i dobrej zabawy. Jak się bowiem okazuje, nawet poczciwy Saper może mieć swoje grono fanów. Być może to truizm, ale tak naprawdę nie liczy się na czym gramy, a w co gramy. Bądźmy więc dobrej myśli i miejmy nadzieję na to, że ekipie id Software jeszcze nie raz uda się nas zaskoczyć.

Gry-Online
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama