Idzie nowe (wcale nie)

Ileż to już razy próbowano zrewolucjonizować coś, co świetnie działa od wielu lat.

Nowe, wymyślne kontrolery, hasła "precz z joypadem" i hełmy VR - co jakiś czas pojawia się nowy system kontroli, który "na pewno" się przyjmie. A tymczasem przyjął się tylko Wiimote.

Różne źródła podają różnie, ale ponoć to w grze Terminator: Future Shock po raz pierwszy użyto rewolucyjnego jak na tamte czasy mousefreelooka - czyli standardowego dziś w FPSach połączenia myszy i klawiatury. Pomysł ten był na tyle przełomowy, że do dziś mouse+keyboard jest najbardziej precyzyjnym i intuicyjnym sposobem kontroli w tego typu grach. Strategie najlepiej kontroluje się... myszą. W gry akcji spokojnie można grać na klawiaturze albo w przypadku konsoli - na joypadzie. "Genialni" wynalazcy nie próżnują jednak i ciągle chcą nam coś usprawnić.

Reklama

Najnowszym wynalazkiem jest interaktywny stół kreślarski - gigantyczny, czuły na dotyk monitor, który stawia się poziomo. Wersja Microsoftu nazywa się Surface i prócz tego, że przyda się specjalistom-rysownikom i bogatym biznesmenom do prezentacji, wuj Bill i spółka zamierzają go wypimpować jako kontroler przyszłości. Prócz nachylania się nad zdjęciami i przeciągania empetrójek z pulpitu do odtwarzacza MP3, zaprezentowano też specjalną wersję Warcrafta III, w której - omigod! - można zaznaczać jednostki ruchem ręki i wysyłać je w żądane miejsce korzystając z palucha, którym przed chwilą dłubaliśmy w nosie. w00t!

Wszystko dobrze i może nawet bardzo efektownie (kto nie chciałby mieć w swoim pokoju wielkiego, interaktywnego stołu, błyskającego kolorami), ale czy na pewno ktoś się skusi na takie rozwiązanie? Prócz ogromnych kosztów takiego przedsięwzięcia, dość oczywiste jest, że w Crysis już na takim touch-screenie nie pogramy. W World of Warcraft raczej też będzie ciężko. A zaawansowani RTS-owcy też zapewne nie dadzą się przekonać do takiego rozwiązania - jeśli zaawansowany gracz w Starcrafta potrafi wydać nawet trzy rozkazy w ciągu sekundy za pomocą myszki, to raczej nie będzie szukał rozwiązania alternatywnego.

Microsoft Surface to bardzo fajny wynalazek - do biura, na naradę, dla architekta... Ale na Sama Fishera, nie do grania!

Valhalla.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy