Dreamcast był prekursorem grania w sieci

Z okazji dziesięciolecia amerykańskiej premiery konsoli Dreamcast Peter Moore opublikował nostalgiczny wpis na swoim blogu.

Spójrzmy zatem jak gigant branży postrzega tę klasyczną konsolę.

Peter Moore, obecnie szef EA Sports, wpomina na swoim blogu czasy, gdy zajmował się jeszcze konsolą SEGA Dreamcast. Wszystko z okazji dziesięciolecia wprowadzenia do sprzedaży tej słynnej konsoli. W nostalgicznym wpisie podkreśla m.in. rolę, jaką jego zdaniem odegrał Dreamcast w tworzeniu podwalin współczesnych usług i gier sieciowych.

Sądzę, że nie będzie przesadą stwierdzenie, że Dreamcast i jego komponenty sieciowe stały się podstawą czegoś, co dziś uznajemy za oczywiste - grania w sieci, które łączy niepoliczalną rzeszę graczy z całego świata we wspólnej zabawie, współzawodnictwie i współpracy. Do tego pozwala na dostarczanie dodatków, które nie znalazły się na płycie.

Reklama

Ciekawostką jest też poruszenie drażliwej kwestii braku gier EA na Dreamcasta. Wielokrotnie pytano mnie czy brak gier EA na Dreamcasta przyczynił się do jego przedwczesnego upadku. Tego nigdy się nie dowiemy. Trudno jednak nie zrozumieć ówczesnej decyzji EA, które skierowało cały wysiłek na wsparcie dla nowej platformy Sony, której pierwsza odsłona okazała się takim sukcesem. Trudno się spierać z wynikami tych działań.

W dalszej części wypowiedzi Moore twierdzi, że przygotowane na start konsoli 18 tytułów było liczbą zbyt dużą, a decyzja została podjęta w Japonii.

gram.pl
Dowiedz się więcej na temat: Peter | peter moore | moore | Electronic Arts
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy