Dizzy Returns: Gry raczej nie będzie

A jednak Dizzy nie powróci. Wygląda na to, że bliźniakom Philipowi i Andrew Oliverom oraz ich studiu Blitz Games nie uda się zebrać kwoty potrzebnej do stworzenia nowej gry z wirtualnym jajem.

Choć do końca akcji na Kickstarterze pozostał jeszcze tydzień, do tej pory bracia nie zdołali zgromadzić nawet jednej czwartej potrzebnej sumy.

Do tej pory na konto deweloperów Dizzy Returns trafiło ponad 25 tys. funtów, podczas gdy na realizację projektu potrzeba 350 tys. funtów. Do końca zbiórki pozostało tylko siedem dni.

Oznacza to, że istnieje ogromne prawdopodobieństwo, że nie uda się zgromadzić wszystkich wymaganych pieniędzy, a tym samym stworzyć i wydać gry.

Wiedzą o tym bliźniacy Oliverowie, którzy na profilu Dizzy Returns w serwisie Kickstarter opublikowali oświadczenie.

Reklama

"Na chwilę obecną suma wpłaconych pieniędzy wynosi tylko ponad 23 tysiące funtów z potrzebnych 350 tysięcy - by zebrać wymaganą kwotę, codziennie musielibyśmy otrzymywać ponad 40 tysięcy funtów, co jest nierealne. Przyznanie się do porażki na pewno nie jest wstydem i wierzymy, że zamiast publikować kolejne newsy udając, że może uda nam się zdobyć potrzebne pieniądze, lepiej być szczerymi z naszymi fundatorami" - czytamy w oświadczeniu.

Gra tak rozbudowana, że można ją podzielić na kilka

CDA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy