Call of Juarez: The Cartel

Sprawdziły się zeszłoroczne plotki o zerwaniu serii Call of Juarez z Dzikim Zachodem. Jej trzecia część rozegra się we współczesności. Niech mnie kule biją!

W ubiegłym roku w sieci znalazły się pierwsze wzmianki na temat trzeciej części Call of Juarez. Jednak najbardziej zaskakujące było w nich nie to, iż gra powstaje (tego się wszyscy spodziewali), ale to, że jej akcja ma zostać przeniesiona z Dzikiego Zachodu do współczesnej Ameryki. Wówczas traktowaliśmy to jak żart. Teraz wiemy już, że żart to nie był - Techland rzeczywiście zmienił konwencję. Czy na lepsze? To niech oceni każdy samodzielnie, najlepiej po zagraniu w pełną wersję. W mojej opinii, Call of Juarez: The Cartel zapowiada się równie dobrze, jeśli nie lepiej niż poprzednie odsłony.

Reklama

Cała akcja gry będzie miała miejsce w Ameryce. Jej część zostanie osadzona w Stanach Zjednoczonych (m.in. w Los Angeles), jednakże spędzisz także kilka chwil w Meksyku (przede wszystkim w tytułowym Juarez). Odwiedzisz miasta, ale zawitasz także na pustkowia żywcem przypominające scenerie znane z westernów i poprzednich części serii. Techland upiera się, iż Dziki Zachód w tej grze pozostał - w sceneriach, jak również w klimacie.

Fabuła Call of Juarez: The Cartel opowie - jak się pewnie domyślasz - o kartelach narkotykowych, a dokładnie o wojnie z nimi. Zacznie się od zamachu bombowego w Stanach Zjednoczonych, przeprowadzonego przez jeden z meksykańskich karteli. Amerykański rząd, podejrzewając, że Meksykanie mają "wtyki" w agencjach federalnych, tworzy specjalną jednostkę, której zadaniem będzie rozpracowanie szajki. W jej skład wejdą: policjant Ben McCall, agentka FBI Kim Evans oraz członek wydziału do walki z narkotykami, Eddie Guerra.

Cała trójka weźmie udział we wszystkich akcjach. W większości z nich będzie działała ramię w ramię, ale będą też takie misje, kiedy to zostanie rozdzielona i będzie musiała wykonywać własne zadania. Oczywiście gra będzie zawierała kampanię singlową, jednak najwięcej zabawy czeka na ciebie w trybie kooperacji, który pozwoli na połączenie sił trójki żywych graczy. Co-op będzie płynny - będziesz się mógł przyłączyć do zabawy w dowolnej chwili, podobnie jak inni użytkownicy, a kiedy któryś z was się odłączy, kierowana przez was postać momentalnie zostanie przejęta przez sztuczną inteligencję.

Bohaterowie będą musieli ze sobą współpracować, na przykład podczas wspólnych wtargnięć do pomieszczeń pełnych gangsterów. Wówczas każdy z nich będzie musiał zająć swoją pozycję i pamiętać o swojej roli - jeden pójdzie na pierwszy ogień, drugi będzie go osłaniał, a trzeci spróbuje otoczyć wroga. Podczas takich akcji przyda się znany już z poprzedniej odsłony tryb koncentracji, którego aktywowanie spowolni czas i da całej ekipie więcej czasu na wymierzenie celnego strzału.

The Cartel - poza tym, że przeniesie akcję do współczesności i wprowadzi kooperację - to raczej stare, dobre Call of Juarez. Co prawda, wspomniane dwie zmiany mają duży kaliber, lecz pomimo tego spodziewam się poczuć w trójce ducha przygód braci McCall (zresztą i w nowej ekipie znajdzie się jeden McCall). A to już latem, na PC, Xboksie i PlayStation 3.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Guardian | W.E.
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy