Age of Empires III: The War Chiefs

Są tytuły, które z miejsca stają się kultową propozycją: dopracowane, złożone i na pewno wciągające. Co kryje się za tak perfekcyjną receptą? Jakich środków używają twórcy gier, zwłaszcza kiedy po raz kolejny udowadniają, że są najlepsi na rynku? Sprawdźmy to...

Jeśli zainteresowała Cię ta recenzja - musisz znać Ensemble Studios! To właśnie oni od długich już lat dostarczali nam produkty na najwyższym, światowym poziomie... Bo któż nie słyszał o wyśmienitej serii wspaniałej strategi pt. "Age of Empires"? Serii zawsze dopieszczonej do granic możliwości, rozbudowanej, dojrzałej i wymagającej. Jaki zatem jest z oczywistym pojawieniem się kolejnego dodatku do tej intrygującej pozycji? Nie będziecie na pewno rozczarowani...

Jestem Siuksem...

Kampania "Ogień i Cień", składająca się z dwóch aktów, przedstawia nam przygody poznanej już w podstawowej wersji gry rodziny Black. Będziemy więc świadkami wielu historycznych wydarzeń: powstanie YorkTown czy Little Big Horn - którego tematyka została poruszona również w głośnym filmie Edward'a Zwick'a "Ostatni Samuraj". Fanów obrazu zapewniam - będziecie mieli okazję "poznać" gen. Custera...

Wraz z nową kampanią przygotowano dla nas trzy nowe i co ważne bardzo udane nacje. Przede wszystkim Siuksowie, którzy nie wymagają konstruowania typowych domów, a jedynie małych namiotów, znanych jako "tipi", które zwiększają żywotność, obronę wioski itp. Dodatkowo Ci indiańscy jeźdźcy należą do najszybszych jednostek w grze, znacznie uatrakcyjniając fascynującą grupę dostępnych wojowników. Następnie mamy Irokezów, mistrzów w konstruowania wszelkich maszyn oblężniczych oraz wojennych: tarany czy lekkie działka rażące nie tylko wybraną jednostkę, ale także wszystko w pobliżu... Ostatni, Aztekowie - to zdecydowanie najlepsza z przygotowanych przez Ensemble Studios nacja. Posiadając w swoich szeregach Jaguara-Zwiadowcę, Orlego-Biegacza czy Czaszkowego-Wojownika stanowią siłę nie do pokonania... Również sposób rozbudowy i rozwoju indiańskich jednostek został ciekawie i bardzo pomysłowo rozwiązany. Porzucono klasyczny mechanizm i do każdej ze stron wprowadzono tzw. "palenisko", gdzie zebrani Indianie, modląc się do wybranego "ducha", poprawiają swoją szybkość, celność itd...

Z nowości warto również wymienić: szybką i zwinną konną artylerię; petardę zdolną zniszczyć każdą fortyfikację wroga oraz szpiega. Ten, podobnie jak ninja, potrafi niepostrzeżenie zbliżyć się do obozu wroga.

Na koniec pozostaje bardzo udany i świetnie opracowany pomysł na przedłużenie, a przede wszystkim uatrakcyjnienie końcowych etapów gry. Zbliżając się do ostatniej ery możemy wzniecić "Rewolucję" przeciwko naszym panom i spróbować stworzyć nowy naród. Talia kart zostaje wymieniona na Talię rewolucji, w których znajdziemy takie cudeńka, jak: pancernik czy działko obrotowe (Kartaczownica Gatlinga).

Grafika i dźwięk stoją na identycznym poziomie jak "Age of Empires III". A więc mimo upływu kilkunastu miesięcy nadal jest ładnie i schludnie. Duża dbałość o detale, ciekawe tekstury przy równocześnie, dopracowanej i współgrającej z obrazem muzyce - brawo!

Jeszcze...

Najwidoczniej nie nasyciłem się tym tytułem. Mimo małej ilości zmian, pewnej wtórności, ale i bardzo udanym nowościom grało mi się w ten dodatek nad wyraz dobrze. Trochę za krótko, czasami za prosto, ale za nic nie zamieniłbym tych chwil na coś innego. Panowie z Ensemble Studios po raz kolejny pokazali klasę. Nie tak dużą jak zawsze, ale nadal...

Reklama
INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy