The Sleeping Prince - recenzja

Zapomnijcie o Śpiącej Królewnie. Nadchodzi Śpiący Książę

Królestwo Cloudreach padło ofiarą złego czarnoksiężnika. Wybawić je może tylko dzielny książę, który stawi czoła wszelkim przeciwnościom losu. Przyjdzie mu to z tym większą łatwością, że przez cały proces ratowanai królestwa nie będzie nawet zdawał sobie sprawy z tego, co robi. Książę śpi, a sterujemy nim my. On tylko chrapie. Ot, główny bohater.

The Sleeping Prince to ciekawe, świeże spojrzenie na platformówki. Ktoś wreszcie poszedł po rozum do głowy i zamiast wrzucać na ekran sterty wirtualnych przycisków, udając, że tego typu gameplay jest w ogóle przyjemny, wymyślił, jak wykorzystać atuty ekranu dotykowego. Śpiącego Księcia przesuwamy po ekranie palcem, podśmiechując od czasu do czasu z jego ragdollowej fizyki i przerzucając przez kolejne kryształki, przeciwników, drzwi, przeszkody i tak dalej.

Reklama

Wynika z tego jednak dość duży problem – przez cały czas zasłaniamy sobie ekran. Ciężko jest nieustannie kontrolować ruchy bezwiednej kukły, którą rzucamy przez kolejne poziomy, jeżeli prawie w ogóle jej nie widzimy. Na początku nie sprawia to większych kłopotów, jednak im dalej w las, tym ciężej kontrolować to, w którą stronę leci książę i ewidentnie czuć, że jest to błąd w designie gry, a nie ułomność gracza.

Gra wygląda bardzo ładnie – począwszy od samego księcia, przez inne, ruchome postacie, skończywszy na tłach i elementach otoczenia. Wszystko dopieszczone zostało szczegółami, ale bez przesady. Tekstury są niezwykle gładkie, przez co trudno oprzeć się wrażeniu, że to gra na podstawie jakiejś bajki Pixara. Zaskakująca jest przy tym wielkość całej produkcji – zaledwie 95 MB, w których zmieściły się wszystkie grafiki, często zróżnicowany level design i niesyntetyczne dźwięki. Ewidentnie twórcy potrafią uporać się z optymalizacją – efektem tego jest też absolutny brak jakichkolwiek przycięć czy lagów (iPhone 5, iOS 7).

The Sleeping Prince to darmowa, niezbyt skomplikowana platformówka z ciekawie rozwiązanym sterowaniem, któremu przydałoby się trochę szlifów. Jeżeli sprawia trudność, to raczej przez błędy twórców, nie graczy. Nadrabia natomiast śliczną oprawą graficzną i luźnym podejściem do tematu ratowania królestwa.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama