PUK

Czasami nie mogę się nadziwić szerokiemu asortymentowi marketów gier mobilnych. Wystarczy kilka minut z wyszukiwarką, by kupić i pobrać tytuł dopasowany idealnie do danego nastroju, znaleźć produkcję zaprojektowaną dokładnie dla danej chwili. Kiedy któregoś wieczoru leniwie potrzebowałem gry, w której nie musiałbym ani czytać, ani kombinować, ani szczególnie wyginać palców, kiedy potrzebowałem czegoś prostego i relaksacyjnego - z pomocą przyszło PUK, genialna gra casualowa od Laser Dog.

Reklama

PUK to zręcznościówka, ale wielkiej zręczności wcale nie wymaga. Naszym celem jest likwidowanie krągłych kształtów porozmieszczanych po ekranie, strzelając w ich kierunku równie krągłymi pociskami. Poziomy różnią się ilością i wielkością obiektów, którymi sterujemy lub tych, które musimy zniszczyć, a w późniejszych etapach przeszkodami i coraz krótszym czasem na ukończenie planszy.

Strzelania nie należy jednak traktować poważnie, bo najlepszym sposobem na osiągnięcie wysokich wyników jest odpowiednie rozluźnienie - brak pośpiechu i zrezygnowanie z celowania, z precyzji, na którą i tak nie ma czasu. Używając kilku palców strzelamy mniej więcej tam, gdzie stoi nasz cel; jeśli nie trafimy, a najpewniej bardzo szybko przestaniemy trafiać, strzelamy do skutku bądź potrząsamy urządzeniem, by nadać ruch na styl starych flipperów. W efekcie gameplay jest przyjemnie, choć tylko złudnie niewymagający. Dotarcie powyżej 20 poziomu wymaga wielu prób - dziesiątek przegranych, których jednak przy tak spokojnej i wciągającej rozgrywce ani trochę się nie odczuwa.

Całość jest też niesamowicie minimalistyczna i nie wymaga od naszych zmysłów większej uwagi, co oczywiście tylko tej grze pomaga. Oprawa graficzna składa się z dwóch kolorów (!) i bardzo prostych kształtów: lini, kropek, kółek. Nie odstępuje od tego nawet interfejs - skomplikowane i jakże uciążliwe dla wzroku komunikaty, napisy czy ustawienia zastąpiono kilkoma prostymi symbolami: medal oznacza wygraną, duży krzyżyk przegraną, puchar odpowiada za rekord i tak dalej.

Plansze są wprawdzie generowane losowo, ale nie znaczy to, że niewiele się od siebie różnią - wraz z docieraniem dalej, pojawiają się nowe rodzaje przeszkód porozmieszczane na coraz to ciekawsze sposoby. Rozwija się też oprawa dźwiękowa, co mnie do kolejnych prób skutecznie zachęciło: zaczynamy od prostego bitu przerywanego dźwiękiem niszczonych celów, ale z czasem muzyka staje się bardziej rozbudowana, wzbogaca o melodię i nabiera tempa.

Na moje oko dolar to idealna cena za tego typu grę - dopracowaną i porządnie wykonaną, ale też drobną, minimalistyczną. PUK jest tytułem, który rekompensuje zakup po kilku minutach rozgrywki i po tych kilku minutach można zostawić go w spokoju; choć niektórzy, podobnie do mnie, odpalą grę kilkadziesiąt razy i często będą do niej wracać.

PUK - pobierz z App Store

PUK - pobierz z Google Play

[inpl:gamerank rank="5"]

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama