Chociaż projekt może wydawać się zwykłą atrapą, w rzeczywistości to pełnoprawna, działająca konsola Sony, chociaż użytkowanie kontrolera w dwóch częściach może nie należeć do najwygodniejszych.
Od inspiracji rysunkiem do rzeczywistości
Pomysł narodził się, gdy GingerOfOz natknął się na ilustrację przedstawiającą krabowatą wersję klasycznego PlayStation, nazwaną Playstacean. Dla moddera, który wcześniej specjalizował się w tworzeniu przenośnych wersji stacjonarnych konsol, jak np. Wii, GameCube’a czy PS2, był to impuls do podjęcia wyzwania: ożywić koncept w formie działającej konsoli. Twórca nie poszedł na łatwiznę, nie ograniczył się do pomalowania obudowy i dodania odnóży do istniejącej PS One.
Wręcz przeciwnie - GingerOfOz poszedł na całość - rozebrał konsolę na części, przyciął płytę główną i przeprojektował aż 56 elementów, z czego 40 było specjalnie modelowanych na potrzeby tego projektu. Całość uzupełniały autorskie rozwiązania techniczne, trochę lutowania oraz dopasowane części obudowy, przygotowanych na drukarce 3D.
Tak - można grać. Nie - nie jest wygodnie
Efekt? Playstacean istnieje i działa - ale... niestety, nie jest zbyt ergonomiczny. Kontrolery w kształcie szczypiec są w pełni funkcjonalne, wszystkie przyciski działają jak należy, ale - jak sam twórca przyznaje - "nie są wygodne w użyciu." Szczególnie triggery L i R, które zostały umieszczone po bokach zamiast z tyłu, jak w klasycznym kontrolerze. Mimo to GingerOfOz niczego nie żałuje.
Wszystkie te niedogodności kompletnie znikają dzięki radości, jaką sprawia mi sam widok tego gościa. Nawet planując to wideo, ciągle spoglądam na niego z podziwem
Nie do kupienia
Zainteresowani nabyciem własnej krabokonsoli będą musieli obejść się smakiem. Ginger zaznaczył, że nie planuje uruchamiać sprzedaży.
Nie planuję sprzedaży Playstaceana. Zrobienie jednego egzemplarza zajęło mnóstwo pracy, a do tego jego działanie jest na tyle kapryśne, że zestresowałoby mnie wspieranie urządzeń użytkowanych przez innych. Przepraszam
Pomimo tego, że Playstacean nigdy nie trafi do masowej produkcji, to już samo oglądanie go daje mnóstwo radości i udowadnia, że kreatywność fanów gier nie zna granic. Może to połączenie legendarnej technologii Sony sprzed lat z niesamowitym pomysłem rysowniczki z Riot Games zainspiruje kogoś do spróbowania własnych sił. Pełny proces powstawania urządzenia można obejrzeć na oficjalnym kanale w serwisie YouTube.