Quake 2 (2023) - recenzja. Tak robi się remastery!

Choć sami twórcy unikają określenia "remaster" w odniesieniu do swojego dzieła, to produkt, który otrzymaliśmy, spełnia wszystkie oczekiwania i standardy związane z nowoczesnymi adaptacjami kultowych tytułów. Wzorowe dostosowanie do współczesnych systemów, dostosowanie warstwy technicznej, doskonała optymalizacja, a do tego wprowadzenie nowej zawartości - tak powinno się tworzyć odświeżone wersje klasyków!

Quake 2 (pozwólcie, że będę się trzymał tej pisowni, bez dopisków, że to remaster czy wersja z 2023 roku, wszak wiadomo, o którzej grze mowa) świetnie oddaje ducha oryginału, jednocześnie dostosowując się do współczesnych standardów. Działa wzorowo na nowych systemach, oferując mnóstwo opcji dostosowania grafiki i rozgrywki. Jednocześnie naśladuje oryginał i daje możliwość cieszenia się unowocześnieniami. Jeśli nie graliście nigdy w tego rodzaju gry - nazywane boomer-shooterami - Quake 2 będzie dla was idealnym wprowadzeniem do tego szybkiego i wymagającego stylu strzelanki, w której refleks i precyzja są kluczowe.

Fabuła Quake 2 szybko schodzi na dalszy plan, ale wypada o niej wspomnieć chociaż w kilku zdaniach. Skupia się na zaciekłej walce między ludźmi a Stroggami, mechanicznymi istotami, które stanowią nieustanną groźbę dla ludzkości. Jako żołnierz gracz dostaje za zadanie przeniknięcie na terytorium wroga, zniszczenia jego kluczowych obiektów i ostateczne pozbycie się zagrożenia.

Quake 2 - podobnie jak oryginał - oferuje szereg różnorodnych misji i poziomów, prowadzących przez dosyć zróżnicowane krajobrazy, od pustkowi po zainfekowane technologią Stroggów miasta. Nowością jest kompas, który wskazuje drogę do celu i ułatwia nawigację. System walki jest dynamiczny i satysfakcjonujący. Podczas zabawy stawiamy czoło różnorodnym przeciwnikom, wymagającym stosowania odmiennej taktyki. Oczywiście nie mogło zabraknąć także pamiętnych starć z bossami.

Sztuczna inteligencja wrogów została znacząco poprawiona, co skutkuje bardziej wymagającymi i realistycznymi starciami. Autorzy pokusili się też o wprowadzenie nowych mechanik, takich jak wskaźniki obrażeń. Quake 2 stał się całkiem nowoczesnym shooterem, ale nie stracił przy tym nic z ducha oryginału.

Grafika przeszła poważny lifting. Dynamiczne oświetlenie dodaje głębi i realizmu, a wsparcie dla rozdzielczości 4K oraz 120 FPS-ów gwarantują niesamowitą ostrość i płynność obrazu. Jeśli jednak to dla was za wiele, jak na remaster takiej gry, jak Quake 2, spokojna głowa. Twórcy pozwolili wyłączyć unowocześnienia, a na dodatek zastosować filtr CRT, który przywraca wygląd i odczucia z zabawy w pierwowzór.

W nowej wersji Quake 2 otrzymujemy dodatkowe misje, rozszerzające i tak bogatą już zawartość. Co więcej, edycja ta zawiera także specjalną wersję gry z Nintendo 64. Nie potrafię sobie wyobrazić bardziej kompletnego wydania tego klasyka, nazywanego przez wielu do dziś królem pierwszoosobowych strzelanek.

Quake 2 nie miałby prawa ukazać się na nowo bez wciągającego multiplayera. Od klasycznych rozgrywek deathmatch po zespołowe potyczki, tryb wieloosobowy zaprojektowano i zbalansowano tak, aby mógł się nim cieszyć każdy - zarówno weteran, jak i nowicjusz. Jedną z kluczowych cech remastera jest opcja gry międzyplatformowej, dzięki której posiadacze różnych sprzętów mogą mierzyć się ze sobą bez żadnych przeszkód.

Jakby tego było mało, nowa wersja Quake'a 2 trafiła do sprzedaży w zaskakująco niskiej cenie... 39 złotych. Gracze mogą się nią delektować nie tylko na PC, ale też na wszystkich popularnych konsolach: PlayStation 4, PlayStation 5, Xbox One, Xbox Series X|S oraz Switch. Czy można chcieć czegoś więcej? Tak, dostępności w usłudze Game Pass. Ale i jej nie zabrakło. Gra została również udostępniona jako darmowa aktualizacja dla właścicieli oryginalnej wersji na wybranych platformach.

Nightdive Studios przygotowało produkt, który nie tylko stanowi jedną z najlepszych inwestycji dla fanów oryginału, ale także pozwala młodszym graczom zapoznać się z jednym z najważniejszych tytułów w historii gier wideo bez uczucia obciachu ani żenady. Autorzy tego remastera pokazali, jak powinno się odświeżać klasykę. Poproszę o więcej!