Deus Ex GO - recenzja

​Do sklepów trafiła właśnie najnowsza część serii Deus Ex, zatytułowana Rozłam Ludzkości...

... ale to nie jedyna trakcja dla jej fanów, jaką przygotowało Square Enix. Japoński gigant wydał także mobilny spin-off tego cyklu, zatytułowany Deus Ex GO. Jeśli graliście lub słyszeliście o Hitman GO lub/oraz Lara Croft GO, to wiecie już, czego się spodziewać. To bowiem powielenie tej samej koncepcji, tyle że z wprowadzonymi kilkoma zmianami, mającymi na celu oddać ducha uniwersum znanego z Deus Eksa. To zarazem jedna z najciekawszych propozycji na smartfony i tablety, z jakimi zetknęliśmy się ostatnimi czasy.

W Deus Ex GO kierujemy - podobnie jak w Deus Ex: Rozłamie Ludzkości - Adamem Jensenem, który tym razem ma do rozwiązania zagadkę związaną z Sashą Novakiem, przewodniczącym jednej z korporacji militarnych. Scenariusz nie jest może wyjątkowo głęboki i złożony, ale fabuła w tego typu grach to w ogóle rzadkość, a jeśli jeszcze potrafi zaciekawić, to można być tylko zadowolonym. A ta w Deus Ex GO jest całkiem niezła. Jej ciąg dalszy poznajemy za sprawą dialogów pomiędzy postaciami, których podobizny wyświetlają się u dołu ekranu.

Reklama

Jednak czego by nie pisać o fabule, to i tak w Deus Ex GO liczyliśmy przede wszystkim na wciągającą rozgrywkę, przy której moglibyśmy trochę rozruszać szare komórki. I Square Enix dokładnie tego nam dostarczyło. Gra składa się obecnie z 54 etapów (piszemy "obecnie", bo z czasem autorzy powinni dokładać kolejne plansze), na których musimy doprowadzać Adama Jensena z punktu startowego do docelowego. Jednak nie jest to zadanie łatwe, bowiem po drodze musimy pokonywać rozmaite przeszkody.

Główny bohater - podobnie jak strażnicy - porusza się skokowo, po siatce punktów zaprojektowanej osobno dla każdego z etapów. Może iść do przodu albo cofać się oraz na określonych polach zbierać gadżety (takie jak moduł niewidzialności) czy włamywać się do systemów zabezpieczeń (aby je uśpić lub wykorzystać przeciwko strażnikom). To wszystko. Do celu na każdej planszy wiedzie tylko jedna jedyna ścieżka, jedna sekwencja ruchów. Chcąc przejść do kolejnego etapu, musimy ją odkryć. Albo skorzystać z podpowiedzi, ale te po wykorzystaniu pewnej puli stają się... płatne.

Łamigłówki zaprojektowane przez twórców Deus Ex GO naprawdę potrafią sprawić, że pot zacznie nam spływać po czole. Być może nie te początkowe (je można potraktować jako rozgrzewkę), ale im dalej w las, tym robi się coraz trudniej. Jednak chęć poznania kolejnej planszy oraz satysfakcja, jaką daje pokonanie każdej z nich, cały czas zachęcają do dalszej zabawy. Przejście wszystkich dostępnych obecnie misji powinno wam zająć - zależnie od doświadczenia w grach logicznych - do trzech-czterech godzin. My już mamy je za sobą i czekamy na kolejne.

Deus Ex GO odznacza się (podobnie zresztą jak Hitman GO i Lara Croft GO) bardzo atrakcyjną oprawą. Autorzy mogli być może wzbogacić nieco bardziej paletę kolorów, ale trzeba pamiętać, że chcieli, aby gra przypominała swój "duży" pierwowzór. I jego ducha udało im się oddać bez wątpienia. Kolejne lokacje wyglądają jak wyciągnięte (i pomniejszone) z konsolowo-pecetowego Deus Eksa. Także udźwiękowienie - odgłosy i dialogi postaci - prezentuje się bardzo dobrze. Chcielibyśmy, aby każda gra na smartfony i tablety tak wyglądała!

Jeśli lubicie łamać sobie głowy, Deus Ex GO powinien was wciągnąć na dobre (niezależnie od tego, czy jesteście fanami tego uniwersum, czy też nie). Cena, którą trzeba zapłacić za tę mobilną produkcję, jest naprawdę niewygórowana (to obecnie niecałe 5 euro). W zamian otrzymujemy wyjątkowo atrakcyjną, dopracowaną i satysfakcjonującą rozrywkę na kilka godzin. Naprawdę warto!

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy