Na społecznościowej platformie Reddit.com ostatnio głośno zrobiło się o pewnym graczu posługującym się nickiem Cultural_Ad4203, który zyskał ogromną popularność, prezentując swoją kolekcję "gwiazd" w inZOI. Efekty mogą zaskoczyć - projekty postaci wyglądają jak prawdziwe klony: Ariany Grande, Sabriny Carpenter, Madison Beer, Kylie i Kendall Jenner oraz Dove Cameron. Żeby było ciekawiej autor dzieł postanowił rzucić wyzwanie pozostałym użytkownikom serwisu - nie podał nazwisk i zaprosił internautów do zabawy w rozpoznawanie twarzy. Większość z nich nie miała najmniejszych problemów z właściwą identyfikacją.
Cyfrowy Michał Anioł i jego wirtualne dłuto
Awatary w grze InZOI od początku były jednym z najważniejszych punktów i jednocześnie najmocniejszych elementów produkcji - jeszcze przed premierą, dzięki udostępnionemu kreatorowi postaci, gracze tworzyli niezwykle realistyczne projekty postaci. To, co przyciągnęło uwagę społeczności, to niesamowita precyzja odwzorowania detali. Jednak to, co zrobił Cultural_Ad4203 to zupełnie inny poziom zaawansowania.
Cultural_Ad4203 doczekał się tytułu cyfrowego Michała Anioła. Jego wpis na Reddicie zdobył już prawie trzy tysiące reakcji, a sekcja komentarzy pęka w szwach od próśb o udostępnienie gotowych presetów, które każdy mógłby zaimplementować w swoich grach. Jednak twórca, na razie, woli pozostawić dzieła dla siebie.
Na razie wolę zachować je tylko dla siebie, ale nie wykluczam, że kiedyś się nimi podzielę
Realizm kontra rozgrywka
Pomimo tego, że zachwyt nad realistycznymi twarzami celebrytów zyskuje na popularności, nie brakuje też głosów krytyki. Gracze zauważyli, że podczas faktycznej rozgrywki modele postaci tracą na jakości - szczegółowo dopracowane rysy twarzy w ruchu wyglądają mniej imponująco, niż na statycznych zrzutach ekranu. To otworzyło dyskusję o tym, czy producenci nie powinni popracować na lepszą optymalizacją. Z drugiej strony, to z pewnością wpłynęłoby na zwiększenie wymagań technicznych gry, co w efekcie, dla właścicieli starszych setupów, skończyłoby się pogorszeniem płynności rozgrywki.
Z czerwonego dywanu prosto do gry
Granica między rzeczywistością a wirtualnym światem zaciera się coraz bardziej. Obecność gwiazd w grach nie wiąże się już tylko z marketingowymi zabiegami. Skoro twarze znanych ludzi można dziś swobodnie odtworzyć w "warunkach domowych" z taką dokładnością, że da się je z łatwością rozpoznać, nawet bez charakterystycznych cech to, co czeka graczy w kolejnych aktualizacjach? Czy niedługo całkowicie przestaniemy odróżniać ulubionych aktorów i celebrytów od zaprojektowanych na ich wzór wirtualnych odpowiedników? Bardzo możliwe.