Torba zbieracza butelek za 650 złotych. Co za absurd
Fani gry Disco Elysium mogą teraz wyjść na zakupy niczym główny bohater gry. ZA/UM we współpracy z Atelier wypuściło torbę inspirowaną tą, której główny bohater gry Harry Du Bois używał do zbierania butelek. To nie żart - za 159 euro (około 650 złotych) można kupić reklamówkę tak wytrzymałą, że przetrwałaby pewnie niejedną rewolucję.
W skrócie:
- ZA/UM i Atelier stworzyły torbę inspirowaną Disco Elysium, wykonaną z materiału "15 razy mocniejszego niż stal".
- Cena to 160 dolarów (około 650 złotych). To absurdalnie dużo za coś, co w grze miało być zwykłą plastikową torbą na zakupy.
- Fani zastanawiają się, czy ten gadżet nie jest idealnym symbolem kapitalistycznej groteski, przed którą ostrzegała gra.
ZA/UM i Atelier tłumaczą astronomiczną cenę tym, że torba wykonana jest z Dyneemy - materiału "15 razy mocniejszego niż stal" i wytrzymalszego niż Kevlar. W teorii można by z niej zrobić kamizelkę kuloodporną, ale pytanie brzmi - czy ktokolwiek potrzebuje tego do noszenia bułek i mleka z Biedronki?
Może idea jest inna. Może to torba dla kogoś, kto oczekuje apokalipsy i chce mieć pewność, że jego siatka z konserwami wytrzyma dosłownie wszystko. Może wcale nie chodzi o zakupy, a o niezniszczalny symbol ironii i dekadencji, który świetnie oddaje sytuację w studiu ZA/UM po wyrzuceniu oryginalnych twórców.
Na stronie produktu możemy przeczytać, że jest to "ostatnia torba, jakiej kiedykolwiek będziesz potrzebować". I miejmy nadzieję, że faktycznie tak będzie, bo za 650 złotych można kupić około 1200-1300 zwykłych, plastikowych siatek.
Jeśli ktoś zużywa jedną tygodniowo, starczyłoby mu ich na 25 lat zakupów. Za tę cenę można kupić prawdziwą torbę z luksusowego materiału, a nie reklamówkę, która - jak by na to nie patrzeć - wygląda jak zwykła torba na butelki.
Pytanie brzmi: kto tak naprawdę kupi ten gadżet? Fani Disco Elysium? Możliwe, ale czy naprawdę chcą wydawać 650 złotych na coś, co w grze było przedmiotem czystej desperacji? Cosplayerzy? Oczywiście, ale za kilkadziesiąt złotych można kupić pakiet 75 żółtych reklamówek, które wyglądają niemal identycznie i nie kosztują fortuny. Miłośnicy ekskluzywnej mody? Być może, ale czy ktokolwiek będzie podziwiał torbę inspirowaną grą o ludziach żyjących w nędzy?
Tu pojawia się najciekawsza kwestia. Disco Elysium było opowieścią o rozpadzie społeczeństwa, biedzie i beznadziei, a teraz widzimy oficjalny produkt, który jest dosłownie luksusowym odpowiednikiem śmieciowej torby na butelki.
Wyobraźmy sobie, że Harry Du Bois napotyka na ulicy Revacholu kogoś , kto trzyma w ręce torbę wartą tyle, co jego cała miesięczna wypłata. Co by zrobił? Prawdopodobnie spojrzałby na nią, zapytał, czy to jakiś żart, a potem sięgnąłby po papierosa i śmiał się przez dobre pięć minut, zanim zrezygnowany ruszyłby dalej, zbierając kolejne butelki.
To, co kiedyś było symbolem biedy i desperacji, teraz stało się ekskluzywnym gadżetem, który kupią nieliczni. Ironia? Jak najbardziej. Ale czy przypadkiem nie jest to dokładnie to, przed czym ostrzegała gra?
Disco Elysium to gra o upadku, desperacji i radzeniu sobie w świecie, który nie ma dla ciebie litości. Więc czy wypuszczanie luksusowej torby na zakupy, bazującej na przedmiocie, który w grze symbolizował walkę o przetrwanie, nie jest lekką kpiną z tematów poruszanych przez nią samą?
Dodajmy do tego fakt, że ZA/UM ma na karku afery z wyrzuceniem oryginalnych twórców gry i kontrowersje związane z próbami zarabiania na licencji, aby całość nabrała jeszcze bardziej ironicznego wydźwięku.
Disco Elysium pierwotnie miało być grą planszową. Twórca gry, Robert Kurvitz, stworzył cały system RPG, który następnie przerodził się w grę komputerową. I tak oto z papierowych kart przenieśliśmy się aż do historii o torbie na butelki za 650 złotych.