Szef Bethesdy wie już nieco o nowych konsolach

​Kolejny tydzień, kolejna wzmianka sugerująca, że obecna generacja konsol wkrótce przejdzie do przeszłości, a gracze z całego świata powinni już oszczędzać pieniądze na nowe modele PlayStation oraz Xbox. Tym razem wieści pochodzą z Bethesdy, jednego z największych wydawców.

Głos zabrał popularny Pete Hines, wiceprezes do spraw PR i marketingu w tej firmie. W rozmowie z brytyjskim The Telegraph poruszył nie tylko temat nadchodzących produkcji, ale także nadchodzących urządzeń. Jak można się domyślać, nie chciał zdradzić zbyt wiele.

"Jestem ciekawy, jak wyglądają, i w jaki sposób się różnią. Mamy dostęp do pewnych informacji, o których oczywiście nie mogę mówić, ale jest jeszcze sporo rzeczy, których nie wiem, jak wygląd. Oraz, co ważniejsze, kwestia tego, jak duża będzie to zmiana" - mówił menedżer.

Reklama

Hines wspomina w celach porównawczych, że przejście pomiędzy epoką PS2/Xbox i PS3/X360 przełożyło się na ogromną transformację oprawy graficznej i znaczny wzrost możliwości. Tymczasem zmiana z PS3/X360 na PS4/Xbox One była już mniej radykalna. "Miłośnicy grafiki, którzy widzą każdy piksel, na pewno zauważają różnice, ale standardowy konsument powie, że nadal jest dobrze" - uważa.

"Nie wiem, jak dużo zmieni się na nowych konsolach. Reszta się dla mnie nie liczy, ponieważ nie jestem grafikiem, programistą czy projektantem. Dla mnie liczy się to, co sądzą deweloperzy. Czego potrzebują, jakich mocy i możliwości oczekują" - dodaje Hines.

Menedżera zapytano także o jego opinię na temat kosztów. Czy jeszcze ładniejsza grafika przełoży się na konieczność przygotowania jeszcze większych budżetów? Pracownik Bethesdy sądzi, że faktycznie może tak być, ale jedynie w przypadku największych produkcji.

"Gry są tak zróżnicowane, że stwierdzenie, iż wszystkie tytuły będą droższe, jest nieco zbyt szerokie. Stworzenie produkcji AAA klasy Starfield nie jest tanie, ale nigdy takie nie było. Zespoły są większe. Dość powiedzieć, że Morrowind tworzyło 35 osób, czego nie da się nawet porównać do Fallout 76. Ale są też gry, takie jak The Elder Scrolls Legends, które ma znacznie mniejszy zespół. Wszystko zależy więc od rozmiaru i założeń" - wyjaśnił Hines.

Słowa menedżera to kolejna w ostatnich tygodniach wzmianka o nadchodzących konsolach. Ostatnio informowaliśmy o brytyjskim studiu Rocksteady, które poszukuje nowych deweloperów. W anonsach o pracę mowa o "produkowaniu gry AAA na platformy następnej generacji", a więc niekoniecznie z myślą o PS4 oraz Xbox One, które będą wkrótce obchodzić piąte urodziny.

Poprzednie wskazówki pojawiły się w plikach silnika graficznego Unreal Engine 4, gdzie znaleziono wzmiankę o tajemniczej platformie sprzętowej, kryjącej się pod nazwą Erebus.

PS4 kryło się pod kodowym określeniem Orbis, a PlayStation VR przez długi czas znaliśmy jako Project Morpheus. Tymczasem Ereb to w mitologii greckiej "bóg i uosobienie ciemności podziemnej". Wniosek fanów był więc jeden - to nazwa kodowa dla PlayStation 5.

To nie pierwszy raz, gdy widzimy wzmianki o nowej konsoli Sony. Dotychczas były to jednak mało wiarygodne gdybania analityków, którzy bez poparcia w żadnych konkretach wieszczyli premierę w 2020 roku.
Nieco ciekawiej zrobiło się w marcu tego roku, gdy Marcus Sellars, redaktor serwisu Nintendo Switch Network, ujawnił na Twitterze, że zestawy deweloperski już na początku tego roku powędrowały do wybranych twórców na całym świecie.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy