Strzelanka Dirty Bomb usuwa mikropłatności i kończy bieg

​Sieciowa strzelanka Dirty Bomb od zasłużonego studia Splash Damage debiutowała w zamierzchłej przeszłości października 2013 roku i teraz - po ponad pięciu latach - nadszedł czas na zakończenie prac. Tytuł pozostaje dostępny, lecz nie będzie już aktywnie wspierany przez deweloperów.

Już w październiku ubiegłego roku przedstawiciele firmy zapowiadali, że nie są już w stanie przeznaczać środków finansowych na dalsze prace, więc ostateczny koniec tytułu nie jest większą niespodzianką. Teraz z gry usuwane są także wszelkie transakcje cyfrowe.

Poza usunięciem transakcji cyfrowych, deweloperzy znacząco podnieśli także tempo zbierania wirtualnej waluty, by gracze mogli bez większych przeszkód odblokować wszystko, co tylko zechcą. Mowa głównie o kolejnych postaciach, których obecnie w grze jest ponad dwadzieścia.

Reklama

Darmowa produkcja debiutowała na Steamie w 2015 roku, po dwóch latach zamkniętych testów. Kontynuuje tradycję strzelanek Splash Damage, które zaczynało jako grupa amatorów odpowiedzialnych za modyfikację Enemy Territory do Return to Castle Wolfenstein.

W późniejszych latach studio starało się bez większych sukcesów zreplikować ten sukces, tworząc Enemy Territory: Quake Wars oraz Brink. Twórcy specjalizują się właśnie w trybach sieciowych, tworzące te opcje zabawy także dla Doom 3, Batman: Arkham Origins oraz Gears of War 4.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama