Rosyjska organizacja Epic Fighting Championship, znana z promowania walk bardziej freak fightowych niż stricte sportowych, postanowiła odpowiedzieć na odwieczne pytanie, które od dekad dzieli fanów Marvela i DC: Kto wygrałby w bezpośrednim starciu - Człowiek-Pająk czy Człowiek ze Stali?
Stal kontra pajęczyna, czyli MMA po rosyjsku
Walka, która szybko podbiła internet, rozpoczęła się dość niewinnie - kilka wymian ciosów, trochę pokazu możliwości. W pierwszej rundzie żaden z bohaterów nie zyskał przewagi, ale to, co wydarzyło się później, przerosło wszelkie oczekiwania.
W drugiej rundzie Superman początkowo zdawał się dominować, aż do momentu, gdy nagle do klatki wkroczył... Szkieletor. Tak, ten sam Szkieletor, największy wróg He-Mana, który zaczął atakować obu "zawodników". W rezultacie Clark Kent i Peter Parker postanowili zawiązać czasowy sojusz i połączyli siły, by unieszkodliwić wroga z całkowicie oderwanego uniwersum. Po chwilowej kooperacji wrócili do właściwej rywalizacji. Jednak ta nie trwała zbyt długo - Spider-Man, ku zdumieniu widzów, zakończył pojedynek, nokautując Supermana potężnym prawym sierpowym.
Show ważniejsze od zasad
Wiele osób było zaskoczonych wynikiem starcia - teoretycznie Superman nie powinien przegrać. W końcu mówimy o postaci, która przetrwała uderzenie z asteroidą i pojedynek z Doomsdayem. Spider-Man, to wciąż zdolny i zwinny bohater, ale jednak "tylko" chłopak z sąsiedztwa ugryziony przez pająka. Z drugiej strony Peter Parker zdaje się mieć znacznie większe doświadczenie w mieszanych sztukach walki. Wcześniej widziano go już (nie tego samego zawodnika, tylko postać), jak obijał Batmana i Robina:
Jakby tego było brał też udział w ulicznej bójce z Czarną Panterą w Brazylii.
Zresztą we freakfightowych starciach niekoniecznie siła ma znaczenie. Liczy się rozrywka, a ta walka zdaje się, że dostarczyła jej całkiem sporo. Dowodem może być liczba reakcji na wpis z podsumowaniem walki przez jeden z profili zajmujących się sportami walki na platformie x.com - udostępniony fragment obejrzało ponad milion użytkowników i zdobył ponad 17 tys. reakcji.
Moda na freak-fight
Pomimo tego, że wielu fanów MMA jest oburzona organizacją tego rodzaju przedsięwzięć, porównując je do cyrkowych występów, to zjawisko od lat robi furorę w polskim internecie. Niektórych tak naprawdę nie interesuje nawet wynik walki - chodzi bardziej o serialową otoczkę, wielkie show oraz to, kto potrafi lepiej sprzedać emocje i dostarczyć "lajki". Potężne zaplecza finansowe przyciągają największych influcencerów (m.in. youtuber Krzysztof Gonciarz), a nawet gwiazdy sportu (m.in. piłkarz Jakub Rzeźniczak) i telewizji (m.in. aktor Sebastian Fabijański). Biorąc pod uwagę rosnącą, z roku na rok, liczbę federacji (aktualnie ok. dziesięć), trend raczej będzie tylko się rozwijał.