Pościgi w stylu Benny'ego Hilla i GTA, czyli co robi policja na TikToku?

Londyńska Metropolitan Police (Met Police) znalazła się w ogniu krytyki po publikacji serii filmów na TikToku, z których jeden nawiązywał do popularnej gry Rockstar Games Grand Theft Auto (GTA). Wideo ukazujące pościg za podejrzanym o kradzież zostało opublikowane 20 lutego i opatrzone hasłem "BUSTED", które odnosi się do aresztowania w grze GTA - "niewinne" udostępnienie wywołało falę oburzenia.

Met Police, posiadająca ponad 175 tysięcy obserwujących na TikToku, regularnie publikuje treści związane z pracą funkcjonariuszy. Niektóre z udostępnianych materiałów są typowo edukacyjne - np. wyjaśniają procedury aresztowania - z kolei inne mają charakter humorystyczny. W jednym z popularnych filmów policjant uczestniczył w "ring trend", pokazując zamiast obrączki kluczyki do radiowozu.

W innym można podziwiać proces aresztowania podejrzanego o sprzedaż niedozwolonych substancji w rytm muzyki znanej z serialu "Benny Hill".

Filmy z jednej strony zgarniają po kilka tysięcy polubień, ale w sekcji komentarzy bywa gorąco.

Czy TikTok pomaga walczyć z przestępczością?

Reklama

Tłumaczenia Met Police dot. używania TikToka w pracy wydają się logiczne: Media społecznościowe to nowoczesny sposób dotarcia do młodych ludzi i potencjalnych przyszłych funkcjonariuszy.

Jednak nie wszyscy są przekonani do tej retoryki. Emerytowany funkcjonariusz Met Police, który w rozmowie z serwisem "Dailymail" prosił o wymienienie wyłącznie z imienia, nie szczędził krytycznych słów:

Ponury żart czy nowoczesna promocja?

Wśród niezadowolonych nie brakowało również głosów oburzonych tym, że policja w ogóle promuje grę wideo, w której gracze mogą eliminować funkcjonariuszy.

Głos zabrał także John O’Connell, dyrektor generalny stowarzyszenia TaxPayers’ Alliance.

Próba odzyskania zaufania po serii skandali w Met Police?

Sprawa TikTokowych filmów zbiegła się w czasie z mocno podkopanym wizerunkiem Met Police. Możliwe, że to swego rodzaju próba odbudowy zaufania po serii skandali, w tym zabójstwie Sary Everard przez jednego z funkcjonariuszy, Wayne’a Couzensa czy ujawnieniu seksualnych przestępstw byłego oficera, Davida Carricka, który, pomimo wielokrotnych zgłoszeń, przez lata pozostawał bezkarny.

Jakby tego było mało w ubiegłym tygodniu ujawniono, że Met Police przyjęła do służby ponad tysiąc funkcjonariuszy bez sprawdzenia ich referencji. Chociaż zgodnie z oficjalnymi wytycznymi policja powinna weryfikować historię zawodową i edukacyjną rekrutów na przestrzeni trzech lat, jak wynika z danych - wiele z tych kontroli nigdy się nie odbyło.

Komunikacja przyszłości czy błąd wizerunkowy?

Czy policyjne TikToki to sprytna strategia budowania relacji z młodym pokoleniem, czy może jednak krok w stronę utraty autorytetu? Wygląda na to, że czasy, gdy jedyną formą komunikacji służb mundurowych były oficjalne konferencje prasowe, dawno minęły. Dziś walka o uwagę odbywa się w świecie algorytmów, lajków i virali. Czy Met Police właśnie odkrywa nowy sposób na dotarcie do społeczeństwa, który w przyszłości okaże się bardziej efektywny, niż jego krytycy chcieliby przyznać? Przyszłość pokaże.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: TikTok | policja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy