Halo Infinite zaliczyło bardzo dobry start. Premiera multiplayera była niespodziewana, rankedy wrzucono do gry od samego początku, a gameplay sprawiał tyle frajdy, że niektórzy nie zwracali nawet uwagi na nieprzemyślaną monetyzację i progres postaci. Gra biła rekordy popularności, obiecywano nową zawartość i wszystko wskazywało na to, że Halo wraca do życia.
Niestety miesiąc miodowy w pewnym momencie minął, 343 nie spieszyło się z adresowaniem krytyki fanów, a nowego contentu było bardzo niewiele. Z gry wycięto wiele znaczących dla tej serii elementów i dalej nie zapowiada się, żeby chociaż część z nich miała w pewnym momencie pojawić się w Halo Infinite.
Nie trzeba było długo czekać na skutki decyzji 343 Industries. Popularność gry zaczęła drastycznie spadać, a liczba graczy online była ostatnio niższa niż w Master Chief Collection.
Halo Infinite



















Rekord przez 24 godziny Halo Infinite wynosił wczoraj 7 842 osoby, podczas gdy Kolekcja zebrała ich 9 123. Dla fanów nowej odsłony, którzy liczyli na poprawę sytuacji, musi być to bardzo dołujący widok. Szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że Master Chief Collection jest grą płatną.
Przywrócić część graczy do Halo Infinite może drugi sezon, który rozpocznie się 3 maja. Debiutują wtedy nowy Battle Pass, nowe mapy, tryby gry oraz eventy, co powinno zmotywować niektórych do powrotu. Jeżeli 343 nie wyciągnęło jednak żadnych wniosków z pierwszego sezonu, na niewiele zda się jedna, większa aktualizacja.









