Dune: Awakening – zapowiedź. Najambitniejsze MMO ostatnich lat?
Pustynna planeta Franka Herberta po raz pierwszy zostanie oddana graczom w formie sieciowej - nomen omen - piaskownicy z elementami survivalu. Premiera na PC już niebawem, a to, co pokazano dotychczas, zapowiada się jak skrzyżowanie Conan Exiles z No Man’s Sky... tylko że w świecie, w którym jedno nieuważne stąpnięcie może obudzić robaka wielkości bloku mieszkalnego (fani Diuny oczywiście wiedzą, o co chodzi).
W Dune: Awakening (którego fabuła to alternatywna wersja wydarzeń znanych z książek Franka Herberta oraz ich ekranizacji) wcielasz się w skazańca wysłanego na Arrakis. Cel misji: wyjaśnić tajemnicze zaginięcia i... przetrwać. Nie ma tu miejsca na długie wprowadzenia czy spokojne początki. Od pierwszej minuty rzuceni zostaniemy na piasek i zmuszeni do radzenia sobie z podstawowymi problemami: pragnieniem, brakiem schronienia i nieustającym zagrożeniem ze strony piaskowych robali.
Największą nowością w porównaniu do klasycznych MMORPG-ów jest silny nacisk na przetrwanie. Oprócz typowego craftingu i eksploracji trzeba będzie też dbać o kondycję postaci. Śledzić wskaźnik pragnienia, unikać słońca, szukać schronienia podczas burz piaskowych i naprawiać swój kombinezon. Brzmi znajomo? Owszem. Twórcy inspirowali się Valheimem i innymi RPG-ami z survivalowym DNA, ale dodali do tego liczne rozwiązania charakterystyczne dla uniwersum Diuny.
Przede wszystkim pojawiają się olbrzymie czerwie, które reagują na drgania. Twórcy przestrzegają: jeśli będziesz biegać po otwartym piachu bez rozwagi, długo nie pożyjesz. Każdy krok może ściągnąć na ciebie gniew natury. Z paszczą czerwia nie wygrasz.
W Dune: Awakening znajdzie się miejsce zarówno na walkę, jak i na strategię. Gracze będą budować własne schronienia i całe fortece. Można też tworzyć gildie, handlować i toczyć wojny o przyprawę. Pojawią się żniwiarki, które trzeba będzie rozstawiać w odpowiednich miejscach i bronić ich przed innymi graczami oraz komputerowymi frakcjami.
Co ciekawe, krajobraz Arrakis ma się dynamicznie zmieniać. Burze piaskowe będą przesuwać wydmy, odkrywać nowe miejsca i zakrywać stare. W praktyce oznacza to, że mapa gry nigdy nie będzie stała, a ci, którzy pierwsi dotrą do ukrytych lokacji, będą mogli zyskać znaczącą przewagę.
Filtraki, czyli kombinezony filtrujące wodę, to kluczowy element rozgrywki. Można je ulepszać, żeby sprawniej przetrwać trudne warunki. Podobnie jak broń i inne wyposażenie, wszystko będzie zależne od tego, co uda ci się stworzyć lub znaleźć. Oprócz klasycznego craftingu pojawi się też system przyprawy - jej zbieranie i używanie wpłynie nie tylko na statystyki postaci, ale także na... percepcję. Przyprawa może dawać nowe zdolności, ale też zaburzać postrzeganie rzeczywistości.
Twórcy zapowiadają, że będzie można "konsumować przyprawę, by pokonać ograniczenia zmysłów i zyskać nowe moce". Wygląda na to, że psychodeliczne wizje będą nie tylko dodatkiem, ale częścią rozbudowanego systemu rozwoju postaci.
Silnik gry umożliwia płynne przemieszczanie się po ogromnych przestrzeniach i zmianę otoczenia w czasie rzeczywistym. Grafika prezentuje się bardzo dobrze - nie fotorealistycznie, ale stylowo i z klimatem. Świetnie oddano burze, pył, rozpalone niebo i ogrom świata. Występuje też pełen cykl dnia i nocy oraz dynamiczna pogoda. Miłośnicy uniwersum Diuny powinni być zadowoleni.
Gra powstaje z myślą o PC oraz konsolach najnowszej generacji. Na premierę dostępna będzie wyłącznie wersja komputerowa, ale twórcy zapowiadają, że PlayStation 5 i Xbox Series X/S otrzymają grę w późniejszym terminie. Cena podstawowej edycji to 49,99 dolarów (około 200 złotych; oficjalnej polskiej ceny jeszcze nie podano). Będą też wersje Deluxe i Ultimate, ale szczegóły dopiero przed nami.
A premiera już na horyzoncie. Wprawdzie Funcom dopiero co ją odwołał z 20 maja, ale przesunął nieznacznie, na 10 czerwca (z wczesnym dostępem od 5 czerwca dla osób, które kupią grę przedpremierowo).