O Borderlands ostatnio mówi się głównie w kontekście filmu. Na początku wynikało to ze sporego hype’u wokół nadchodzącej produkcji. Adaptacje mają ostatnio bardzo dobrą passę i chociaż zwiastuny wzbudzały pewne wątpliwości, głośna obsada i znana marka gier wideo to potencjalnie przepis na sukces. Wielu graczy czekało w rezultacie, żeby wybrać się do swojego kina i na wielkim ekranie zobaczyć znany looter shooter.
Niedługo po premierze pojawiły się niestety głosy, że możemy mieć do czynienia ze słabym filmem, co z czasem potwierdzało coraz więcej recenzji. Na pewnym etapie, przy ponad 20 recenzjach, film miał okrągłe 0% na Rotten Tomatoes. Teraz wartość ta urosła do 9%, a 51% widnieje aktualnie przy ocenie od użytkowników. Sytuacja delikatnie się poprawiła, ale jest niestety wciąż katastrofalna.
Głos w tej sprawie ponownie zabrał CEO Gearboxu. Randy Pitchford skomentował, że najwyraźniej gracze bardziej ekscytują się pracą jego deweloperów niż wysiłkami obsady pełnej utalentowanych aktorów, scenarzystów i reżyserów. Dodał również “We're working extra hard four you on what's next...", gdzie inaczej napisane “four" ma oznaczać oczywiście nadchodzące powoli Borderlands 4.
Oficjalnie o Borderlands 4 dowiedzieliśmy się na początku tego roku, kiedy wydawca 2K potwierdził istnienie tytułu i trwającą aktywną produkcję. Ponadto w jednym z niedawnych wywiadów dla GamesRadar Randy Pitchford dodał, że nie będziemy musieli długo czekać na pierwsze informacje na temat kolejnej odsłony serii. Wiemy ponadto, że Gearbox pracuje nad kilkoma projektami jednocześnie, zdaniem CEO firmy będą to bardzo ekscytujące wieści dla fanów gier wideo, a jedną z nich jest prawdopodobnie kontynuacja ciepło przyjętego Tiny Tina’s Wonderlands.
