Gdy 1 października pojawiła się informacja o blisko 50% podwyżce cen Game Passa, użytkownicy biblioteki zaczęli otrzymywać maile, w których Microsoft zapowiadał w jakich okolicznościach dotkną ich wspomniane podwyżki. Niektórzy z adresatów mieli otrzymać informację, że w ich przypadku nie stanie się to minimum do listopada.
Teraz oficjalnie potwierdzona zostaje informacja, że Microsoft utrzyma aktualne ceny w niektórych krajach poza USA tak długo, jak użytkownicy nie zdecydują się na anulowanie subskrypcji. Jeśli to zrobią - przy ponownym zasubskrybowaniu, dotkną ich nowe ceny. Ten sam mail mówi również, że użytkownicy zostaną powiadomieni przynajmniej 60 dni przed terminem faktycznego wprowadzenia nowych cen.
Jak dowiedział się serwis The Verge, wzrost cen w przypadku anulowania i powrotu do Game Passa będzie miał miejsce w Austrii, Niemczech, Irlandii, Izraelu, Koreii… Polsce (sic!) i Indiach.
Przedstawiciel Microsoftu w wypowiedzi dla The Verge powiedział również, że mieszkańcy tych krajów będą mogli "póki co" odnawiać subskrypcję po aktualnych stawkach - podkreślamy: "póki co". A to z powodu bliżej niesprecyzowanych "lokalnych wymagań". Podsumowując, między innymi gracze w Polsce mają na razie jeszcze przynajmniej kilka miesięcy zanim odczują podwyżki na własnej skórze. W Stanach gracze prawdopodobnie zaczną płacić więcej od 4 listopada jeśli mają aktywne plany, a zupełnie nowi użytkownicy - od razu.
Podwyżki cen Game Passa sprawiły, że gracze zaczęli masowo anulować swoje plany - do poziomu, w którym strona internetowa Xboxa po prostu przestała działać, choć nie wiadomo, czy z powodu przeciążenia, czy to ruch Xboxa by utrudnić użytkownikom proces anulacji. Sklepy oferujące np. karty-zdrapki z kodami na Game Passa w USA nadal oferują je po "starej" cenie 20 dolarów, więc to jest jeszcze jakaś opcja dla najbardziej zdesperowanych.










