W serwisie Rokky opublikowany został bardzo ciekawy raport zwieńczający badanie przeprowadzone przez Atomik Research. Niemal w pełni skupia się ono na sposobie dystrybucji gier wideo kierowanych na platformę komputerów osobistych. W rzeczonym badaniu wzięło udział 306 dyrektorów studiów gier wideo z USA i Wielkiej Brytanii, czyli dwóch kluczowych regionów - kolebek w świecie gier wideo.
Choć na rynku gracze pecetowi mogą korzystać ze Steama, Epic Games Store, GOG-a, Battle.net czy innych platform, nie sposób nie zauważyć, że to ten pierwszy podmiot dzierży w swoich rękach najpotężniejsze karty. Aż 88% respondentów jest zdania, że Steam generuje trzy czwarte ich przychodów. Z kolei prawie co czwarty ankietowany uznaje Steam jako realnego i praktycznego monopolistę na rynku.

Valve stworzyło giganta, którego ciężko poskromić, a Steam bije rekord za rekordem w kategorii populacji graczy. Dosłownie kilka tygodni temu platforma przyciągnęła jednocześnie 41,6 mln zalogowanych osób. To liczby, których pozazdrościć mogą inne konkurencyjne podmioty.
53% ankietowanych w rzeczonym badaniu jest zaniepokojone stopniem uzależnienia się branży gier PC od jednego giganta. Dlatego też prawie co drugi producent dystrybuuje swoje tytuły do Epic Games Store i Xbox PC. Część twórców sięga również po bardziej alternatywne rozwiązania m.in. sklepy G2A czy Kinguin. Są też tacy, którzy upatrują swoich szansa we współpracy z Humble Bundle czy internetowym sklepem Fanatical. Mała garstka deweloperów korzysta natomiast z GOG-a (10% badanych) i itch.io (8%).
Wraz ze wzrostem popularności sklepów internetowych i platform sprzedażowych, dystrybucja gier na PC stała się bardziej zróżnicowana, rozległa i złożona niż kiedykolwiek wcześniej. Nowe możliwości są wszędzie – podobnie jak pułapki i wyzwania. Zrozumienie niuansów nigdy nie było ważniejsze, dlatego stworzyliśmy ten raport, aby podkreślić istotne trendy










