Gry wideo od lat są posądzane o zły wpływ na ludzi
Grom wideo od wielu lat przypisuje się udział przy przestępczości. Przeciwnicy gier co jakiś czas przypominają argument, że strzelanki powodują szczególnie u młodych osób agresję i niejako "zachęcają" do przeniesienia wirtualnych czynów do świata realnego. Oczywiście tak nie jest, a na pewno nie możemy nazwać tego regułą. Graczy jest wiele milionów na świecie i gdyby choćby połowa z nich była zachęcona przez gry wideo do strzelanin czy rozbojów na ulicach, mielibyśmy wojny domowe na całym świecie.
Na szczęście, jak wiemy, takich zjawisk nie ma powszechnie, a jeśli złoczyńcy inspirują się growymi bohaterami, to są to jednostkowe przypadki. Zresztą, gdyby wziąć pod uwagę dokładnie tę miarę, to również filmy sensacyjne czy kryminalne musiałyby być zakazane, bo często tam dochodzi do przestępstw ukazywanych dużo bardziej realistycznie, niż dzieje się to w wirtualnym świecie gier, a jednak nie dyskutuje się szeroko o wpływie kina na zachowania w społeczeństwa. Jednak nadal od czasu do czasu ktoś publicznie wysnuje tezę o szkodliwości gier wideo w kontekście dokonywania przestępstw. Tym razem odważną tezę wysnuł socjolog dr hab. Piotr Chomczyński. Stwierdził on, że młodzi ludzie pod wpływem gry mogą… dołączać do organizacji przestępczych.
Socjolog z Uniwersytetu Łódzkiego z kontrowersyjną tezą o GTA 5
Wokół GTA 5 od wielu lat jest mnóstwo kontrowersji. Wszystko za sprawą ogromu możliwości, jakie gracze mają od producentów na mapie gry. Od pierwszych części była to dosyć brutalna produkcja. Można było potrącać pieszych (prócz dzieci, które nie występują w serii), a fabuła kręci się mocno wokół dokonywania przestępstw i życiu w mafii lub gangu. Niektóre kraje, jak na przykład Arabia Saudyjska czy Zjednoczone Emiraty Arabskie zakazywały przez długi czas sprzedaży GTA 5, a zezwolenie na dystrybucję zostało przyznane dopiero w lipcu tego roku - po dwunastu latach od debiutu. W Polsce produkcja nigdy nie była zakazana, lecz sprzedawana jest graczom dopiero po ukończeniu 18 roku życia. Jednak duże zastrzeżenia ma wspomniany wcześniej dr hab. Piotr Chomczyński.
GTA 5 to jest taka brama rekrutacyjna też do organizacji przestępczych. Czyli możemy sobie grać, a z drugiej strony możemy być rekrutowani przez organizacje, które takich graczy, którzy lubią się ścigać, którzy lubią przygodę, którzy są sprawni, którzy są spostrzegawczy i którzy chcieliby ewidentnie, bo skoro grają w tę grę, to być może chcieliby taką współpracę podjąć, więc już są ukierunkowani, można z ich grona rekrutować
Ponadto pracownik Uniwersytetu Łódzkiego powołuje się na swoją książkę, którą wydał rok temu i jeden rozdział poświęcił właśnie tematyce gier wideo, a konkretniej GTA 5. Miał tam wskazać na połączenie między grą Rockstar Games i rekrutacją do mafii. Są to bardzo śmiałe tezy, które odbiły się szerokim echem w mediach społecznościowych. Wypowiedź dr hab. Piotra Chomczyńskiego spotkała się z niemałą dezaprobatą ze strony internautów.










