Leslie Nielsen ikoną amerykańskiego humoru
Nieżyjący od 2010 roku amerykańsko-kanadysjski aktor znany był przede wszystkim z legendarnych filmów komediowych. Gwiazdor Hollywoodu zagrał w takich produkcjach jak: "Naga Broń" (trzy części), "Straszny Film 2", "Straszny Film 3" czy "2001: Odyseja Kosmiczna". Na swoim koncie miał także udział w słynnych filmach kryminalnych. Mowa głównie o "Kojaku" oraz "Columbo". Jednak to za sprawą rozśmieszania widzów zza szklanego ekranu zaskarbił sobie serca milionów ludzi na całym świecie.
Za swoje zasługi został odznaczony "Orderem Kanady", a w 1988 roku otrzymał swoją gwiazdę w słynnej "Alei Gwiazd" w Los Angeles. Urodzony w 1926 roku gwiazdor jest do dziś jednym z symboli amerykańskiego humoru. Choć od śmierci artysty minęło już 15 lat, do teraz jego role pozostają głęboko w pamięci fanów kina. Świadczą o tym nieustanne emisje telewizyjne filmów, w których Nielsen grał główne role, ale i także różnego rodzaju przeróbki internetowe. Jedna z nich niedawno trafiła na YouTube. Dzięki nietypowemu montażowi, legendarny aktor stał się bohaterem… gry wideo! Jak do tego doszło?
Leslie Nielsen "zagościł" w grze wideo
Nagranie zamieszczone na kanale "Creative.exe" trwa półtorej minuty. Nielsen stał się w nim bohaterem gry z gatunku RPG - Vampire: The Masquerade Bloodlines. To legendarna produkcja z 2004 roku oparta na grze fabularnej Vampir: Maskarada z 1991 r. Tytuł sprzed 21 lat obfity był w oryginale w wiele brutalnych scen walki oraz posiadał bardzo zaawansowaną oprawę graficzną, jak na tamte czasy. Wspomniany youtuber postanowił "wmontować" to tego tytułu właśnie Nielsena, przez co całość wygląda bardzo groteskowo.
Aktor został wklejony do fabuły gry w roli Draculi, którą odgrywał w 1995 roku w filmie "Dracula - wampiry bez zębów". Zatem tematycznie bardzo pasuje do tego, co się dzieje w grze wideo. Jak można się spodziewać, aktor wykonuje tam różne zabawne sceny i w dużym stopniu imponująco operuje mimiką. W komentarzach pod filmikiem można znaleźć wiele pochlebnych komentarzy. Nie brakuje nawet tak zdecydowanych określeń, jak "arcydzieło". Dlatego tym bardziej polecamy obejrzeć ten 91 sekundowy klip.











