Portal pozostaje jednym z głównych tematów dyskusji fanów Destiny 2. Przede wszystkim, jest to zupełnie inne podejście do codziennego grindu, które nie wszystkim przypadło do gustu. Portal skupia się mocno na grze solo i w połączeniu z resztą The Edge of Fate,, najnowszej ekspansji, sprawia, że Destiny 2 momentami przypomina bardziej grę mobilną niż MMORPG z setkami tysięcy aktywnych użytkowników.
Portal jest też niestety źródłem licznych błędów, które nie powinny mieć miejsca w grze live-service. Pokazywały to pierwsze dni po premierze i widać to dalej, szczególnie, kiedy dodatkowi zaczęło się przyglądać więcej osób i odkrywać coraz więcej problemów. Bungie stopniowo adresuje najbardziej istotne bugi, ale niektórzy są zdania, że Portal powinien zostać opóźniony do momentu, kiedy deweloperzy będą gotowi go wypuścić w bardziej usprawnionej formie.
Problemy Destiny 2 i kontrowersyjne decyzje zdają się przekładać na statystyki gry na Steamie, na co zwraca uwagę jeden z popularnych ostatnio wpisów na Reddicie.
Myślę, że Destiny 2 wreszcie umiera. Na Steamie gra osiągnęła 9 tysięcy graczy 5 godzin temu, a teraz jest na poziomie 11 tysięcy
Dla kontekstu, poniżej możecie zobaczyć rekordy graczy online na Steamie z ostatnich kilku najważniejszych wydarzeń w historii Destiny 2:
- Shadowkeep: 214 100
- Beyond Light: 242 284
- The Witch Queen: 290 112
- Lightfall: 316 750
- The Final Shape: 314 634
- Edge of Fate: 98 211
- Rekord z ostatnich 24 godzin: 28 150
Przed niedawną premierą Raidu rekord graczy online był jeszcze niższy, zszedł sporo poniżej 20 tysięcy, co w czasach świetności Destiny 2 było wręcz nie do pomyślenia. Biorąc pod uwagę, że The Edge of Fate zadebiutowało raptem 15 lipca 2025 roku, MMORPG Bungie traci aktywnych graczy w zastraszającym tempie, co nie świadczy dobrze o decyzjach deweloperów, jak i przyszłości całej marki.
Zdaniem autora jednego z najpopularniejszych postów pod powyższym wpisem, Bungie potrzebuje takiego "kopniaka". Gracz sugeruje, że jeżeli Destiny 2 całkowicie się posypie i straci znaczną większość swoich graczy, zmotywuje to deweloperów do pójścia za głosem społeczności i naprawienia najbardziej doskwierających im problemów. Pytanie jednak, skoro Bungie i Destiny jest teraz w rękach Sony, czy nie skończy się to po prostu zrezygnowaniem z dalszego rozwoju gry i odsunięciem deweloperów do innych projektów?










