W rozmowie z CharlieIntel o przyszłość Call of Duty został zapytany Yale Miller, senior of director of production Treyarch. Konkretniej, spytany został o fatygę marką Call of Duty oraz Black Ops, na co Miller odpowiedział najpierw "Szczera odpowiedź to tak, martwię się o to", a potem dodał:
"Oczywiście był plan dotyczący dwóch gier MW, a potem tego" - powiedział CharlieIntel. "Zobaczymy, co franczyza zrobi w przyszłości. Jesteśmy podekscytowani możliwościami, jakie nam dała, ale wszyscy kłamalibyśmy, gdybyśmy powiedzieli, że nie martwimy się tym"
Oczywiście większość deweloperów przed premierą swojej gry prawdopodobnie martwi się wieloma jej aspektami, nawet jeżeli są pewni, że stworzyli pozbawione wad arcydzieło. Miller jest jednak świadomy zapewne, że ogólny sentyment wokół Call of Duty jest aktualnie dosyć negatywny i niewiele widzieliśmy do tej pory szczegółów Black Opsa 7, które krzyczałyby, że COD powrócił i nic nie jest w stanie zagrozić kolejnej rekordowej sprzedaży.
Chociaż Battlefield to jednak inny rodzaj strzelanek, trudno również ignorować jego nadchodzącą premierę. W przeciwieństwie do Call of Duty: Black Ops 6, Battlefield 6 zdaje się odhaczać wszystkie najbardziej istotne dla deweloperów aspekty. Nowy BF sprawia wrażenie istnego fan service'u i gry, która wreszcie wróci do czasów świetności serii. Czy faktycznie tak będzie, to okaże się dopiero w październiku, ale ekscytacja premierą wisi w powietrzu od miesięcy.
Call of Duty: Black Ops 7 oraz Activision zostali więc postawieni w bardzo trudnej sytuacji i niedziwne, że mogą czuć się zagrożeni. Black Ops 6 zmęczył wielu nawet najbardziej oddanych graczy, a omni movement, chociaż rewolucyjny i dopracowany pod wieloma względami, nie przypadł wszystkim do gustu. Tegoroczna część COD-a zdaje się zbudowana na fundamentach szóstki i iść jeszcze bardziej w kierunku rewolucji, jaką naszykowano w zeszłym roku. Na szczęście już niedługo będziemy mieli okazję wziąć pada do ręki, zalogować się do gry i za darmo sprawdzić Black Ops 7 w ramach beta testów. Wtedy powinno okazać się czy hype jest aktualnie za mały, czy może Miller jednak słusznie obawia się o fatygę Call of Duty.










