Zabójcze 12 godzin przed komputerem

12-letni Siergiej z Rosji, mieszkaniec Jekaterynburga, był stałym bywalcem klubów internetowych, gdzie spędzał bardzo dużo czasu przy wszelkiej maści grach komputerowych. I to okazało się dla niego zgubne...

Młody Rosjanin regularnie spędzał przed monitorami kafejek internetowych od 10 do 12 godzin bez przerwy. "Kiedy przyszedł do nas ostatnim razem czuł się całkiem dobrze i grał prawie 12 godzin" - powiedział pracownik jednego z ulubionych klubów internetowych Siergieja.

Feralnego dnia Sergiej dostał pozwolenie na wizytę w kafejce internetowej od rodziców w nagrodę za dobre stopnie w szkole. Grając w grę nagle upadł na podłogę i dostał konwulsji. Pracownicy klubu zadzwonili po karetkę pogotowia, która przybyła szybko i zabrała chłopaka do szpitala.

Diagnoza postawiona przez lekarzy podaje, że chłopiec doznał ataku epileptycznego, ponieważ zachowywał się dziwnie i nie rozpoznawał swoich rodziców. Został podłączony do aparatury podtrzymującej funkcje życiowe, jednak w tydzień później zmarł w wyniku wylewu krwi do mózgu.

"Wylew krwi do mózgu nastąpił w wyniku zwiększonej symulacji mózgu. Chłopiec po prostu się przepracował" - powiedział Alexei Sulimov, rzecznik szpitala, w którym przebywał chłopak.

"On praktycznie umierał w tym klubie komputerowym, jednak mimo to ciągle grał. Jego śmierć była wynikiem stresu emocjonalnego wywołanego obsesją na punkcie gier. Poza swoją zabójczą pasją był on zdrowym dzieckiem i nie było innego powodu, dla którego nie miałby żyć długo" - powiedział Sulimov.

Reklama
INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy