WD Passport Pocket Drive 6 GB

Producent: Western Digital
Rodzaj sprzętu: przenośny dysk twardy o pojemności 120 GB
Platforma: PC, Mac
Wymagania sprzętowe: PC: Windows 98SE/Me/2000/XP; port USB 1.1 lub 2.0; Mac: Mac OS 9.2.2 lub Mac OS X v10.1.5+; port USB 1.1 lub 2.0
Cena detaliczna: 350-400 PLN
Ocena: 8/10

W dobie minimalizacji możemy spodziewać się praktycznie wszystkiego: telewizorów w komórkach, nanobotów w organizmie, procesorów wielkości główki od szpilki, kamer mniejszych niż guzik od marynarki i dysków twardych wielkości zapalniczki. Chciałoby się rzecz - "Wszechświat w skorupce orzecha" - ciekawa perspektywa...

Przyszłość już jutro

Ostatnio miałem ogromną przyjemność testowania przenośnego dysku twardego o pojemności 120 GB firmy Western Digital. W czasie kolejnych "eksperymentów" doszedłem do oczywistego wniosku, że technologia 2,5-calowych nośników danych to przyszłość w kwestii wydajnej i szybkiej wymiany sporych ilości informacji. Płyty CD i DVD rysują się, podróże wraz ze zwykłymi dyskami to spore ryzyko uszkodzenia, a PenDrive'y nie oferują nam tak wielkich pojemności. Co prawda technologia USB nie pozwala nam na szybki transfer danych z komputera osobistego na odpowiedni nośnik, niemniej jednak dzięki poręczności oraz niezawodności stanowią idealne rozwiązanie dla każdego szanującego się użytkownika komputerów. Czy w takim razie WD Passport Pocket Drive o pojemności 6 GB, podobnie jak większy brat, okażę się liderem w lidze "cyfrowych przewoźników"? Zobaczmy.

Mały, ale wariat

Przede wszystkim gabaryty stanowią duży atut tego produktu: długość 6 cm; wysokość 0,9 cm; szerokość 4,5 cm; waga 50 g. Jak więc sami widzicie, zbliżony wielkością do najnowszych modeli komórek.

Zanim przejdziemy do osiągów tego urządzenia, warto zwrócić uwagę na jeszcze jeden jego istotny element. Oprócz bardzo dobrego plastiku, z jakiego jest zbudowany, dużej odporności na uszkodzenia, "kieszonkowy paszport" posiada jeszcze jeden ważny element. Wysuwana wtyczka USB - nie dość, że świetnie zaprojektowano jej mechanizm otwierania - potrafi również obrócić się wokół własnej osi, w celu ułatwienia nam dostępu do gniazda każdego komputera. Detal, ale bardzo pozytywnie świadczący o wyobraźni jego autorach.

Kiedy już pomęczyliśmy nośnik w dłoniach, czas sprawdzić, jak działa. Producent podaje, że dysk może "pochwalić" się obrotami talerza dysku wysokości 3600 na minutę, co nie zmienia faktu, że uzyskanie zapełnionego dysku zajmuje jakieś 13 minut. Tak więc transfer pomiędzy "kieszonkowcem" a klasycznym dyskiem to prędkości około 6-8 MB/s, zależnie od rodzaju danych, jakie przenosiny. Te duże podróżują minimalnie szybciej od mniejszych i "pokorniejszych". Wniosek - w tym przypadku USB 2.0 nie jest wykorzystywane w 100 %, za co winić możemy tylko dzieło Western Digital.

Na koniec jeszcze jedna malutka uwaga - dysk jest mały, prawda? Dlaczego więc tak bardzo się grzeje? Nie piszę tu o gotowaniu od razu jajek, ale temperatura urządzenia jest moim zdaniem zbyt "wyczuwalna"...

Idealne rozwiązanie?

Decyzja w tym przypadku nie jest już taka łatwa, jak w kwestii większego, 120-gigabajtowego "brata". Na pewno niska cena - około 400 zł, gdzie Pen Drive o tej samej pojemności jest dwa razy droższy, bardzo ładny design, ale i dosyć niski transfer danych. Najzwyczajniej w świecie jeśli nigdzie tak bardzo Ci się nie śpieszy, jest to dla Ciebie bardzo atrakcyjne rozwiązanie. Natomiast jeśli potrzebujesz bardzo szybkiego transportu informacji, będziesz musiał się nieco dłużej zastanowić nad trafnym wyborem...

AFrO

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Platforma Obywatelska | Western | transfer | DIGITAL | dysk twardy | dysk
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy